F1: podwójny pit-stop Mercedesa. Williams może się uczyć od Niemców (wideo)

Podczas gdy w Chinach samochód Roberta Kubicy spadł z podnośnika podczas pit-stopu, przykładem dla mechaników Williamsa był personel Mercedesa. Niemcy w niemal jednej chwili obsłużyli dwóch kierowców - Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
pit-stop w wykonaniu Mercedesa Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: pit-stop w wykonaniu Mercedesa
Pit-stop Roberta Kubicy w Chinach trwał ponad osiem sekund, bo samochód Polaka spadł z podnośnika i mechanicy mieli problem ze zdjęciem jednego z kół. Wzorem dla personelu Williamsa powinien być Mercedes, który na 36 okrążeniu zaprosił do siebie Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa.

Podwójny pit-stop jest rzadkim zjawiskiem w Formule 1, bo uzależniony jest od odstępów między kierowcami. W Chinach niemiecki zespół uznał, że między Hamiltonem a Bottasem różnica jest na tyle odpowiednia, że warto podjąć ryzyko.

Czytaj także: Fatalne prognozy dla Williamsa 

Fin miał obawy, że utknie za Hamiltonem podczas wymiany opon i przez to pozbawiony zostanie drugiej pozycji w klasyfikacji wyścigu. Tak się jednak nie stało, bo na postoju stracił jedynie pół sekundy względem Brytyjczyka.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Nagła śmierć Whitinga to dla mnie szok. To jeden z twórców Formuły 1

- Niepokoiłem się, bo tracisz czas będąc w samochodzie podczas podwójnego pit-stopu. Pytałem zespół czy mogę przejechać dalej bez zatrzymywania się, ale było za duże ryzyko, co do opon - powiedział na łamach "Motorsportu" fiński kierowca.

Podwójny pit-stop doprowadził też do tego, że Bottas nie miał szans, by wyprzedzić Hamiltona. - Gdybyśmy zrobili coś innego niż zatrzymanie się w tym samym czasie, co Lewis, to byłaby moja jedyna szansa na wygranie wyścigu. Wiedziałem, że jeśli obaj odwiedzimy mechaników w tym samym momencie, to stracę szansę na triumf. Chyba, że wydarzy się coś szalonego - dodał Bottas.

Czytaj także: Fatalne wejście w sezon Vettela 

29-latek ostatecznie cieszy się z tego, jak rozegrano taktykę zespołową w Chinach. - Pit-stop poszedł dobrze. Straciłem nieco czasu, ale to były minimalne różnice. Zespół wykonał dobrą robotę. Jak na to patrzę na chłodno, decyzja była słuszna. Chciałem podjąć ryzyko, by opóźnić pit-stop, ale opony były tak zużyte, że nic by mi to nie dało - podsumował.

W trakcie podwójnego pit-stopu mechanicy mają przygotowane obok siebie dwa komplety opon. Zakładają je jeden po drugim, bez jakichkolwiek odstępów czasowych.



Czy zaimponował ci podwójny pit-stop w wykonaniu Mercedesa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×