Chociaż George Russell przyleciał w środę do Baku, a kolejnego dnia był widoczny w padoku Formuły 1, to Williams zdecydował się odwołać jego spotkania z przedstawicielami mediów. Zespół chciał w ten sposób zmniejszyć liczbę obowiązków, jakie 21-latek ma do wypełnienia w trakcie weekendu wyścigowego.
Russell miał też być w czwartek jednym z kierowców na oficjalnej konferencji prasowej F1 przed Grand Prix Azerbejdżanu. Po tym jak Williams poprosił o zwolnienie Brytyjczyka z udziału w niej, na pytania dziennikarzy odpowiadali jedynie Kevin Magnussen, Lance Stroll, Nico Hulkenberg oraz Antonio Giovinazzi.
Czytaj także: Williams nie pomógł Robertowi Kubicy
- George od kilku dni źle się czuje. Jego stan jednak się poprawia i potrzebuje odpoczynku. Tak, aby był odpowiednio przygotowany na piątkowe treningi - przekazała "Motorsportowi" Sophie Ogg, rzecznik prasowa Williamsa.
Wprawdzie Williams nie poinformował, jakoby start Russella w Grand Prix Azerbejdżanu stał pod znakiem zapytania, ale jego choroba jest sporym problemem dla zespołu. Rezerwowy Nicholas Latifi nie ma bowiem superlicencji i nie będzie mógł wystartować w miejsce Brytyjczyka, gdyby ten wycofał się z dalszej rywalizacji.
Czytaj także: Kubica musi liczyć na chaos w Baku
Podobne problemy spotkały Brytyjczyków przed dwoma laty przy okazji Grand Prix Węgier. Wtedy Felipe Massa rozpoczął weekend na Hungaroringu ze sporymi problemami zdrowotnymi. Brazylijczyk zrezygnował z jazdy po treningach i w sobotę oraz niedzielę zastąpił go ówczesny rezerwowy Paul di Resta.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!