Łukasz Kuczera: Czemu to zawsze musi być Williams? Dobrze, że tym razem to nie Kubica (komentarz)

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: George Russell na torze w Barcelonie
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: George Russell na torze w Barcelonie

Czemu to zawsze musi być Williams? Pytanie jest zasadne, po tym co wydarzyło się w pierwszym treningu przed Grand Prix Azerbejdżanu. Pech chciał, że akurat George Russell musiał uszkodzić swój samochód wskutek najechania na studzienkę kanalizacyjną.

Formuła 1 już widziała takie rzeczy. Problemy ze studzienkami nie są niczym nowym na torach ulicznych, ale w tym przypadku potwierdza się hasło, że biednemu wiatr w oczy. Chwilę wcześniej na feralną studzienkę najechał Charles Leclerc i nic się nie stało.

Za to George Russell "trafił" idealnie. Studzienkę podbiło na tyle, że maszyna Williamsa rozpadła się na strzępy. Nie przytrafiło się to Ferrari czy Mercedesowi, które po takim incydencie wyciągnęłyby z zaplecza części zamienne, poświęciły kilka godzin na wymianę uszkodzonych podzespołów i byłyby gotowe jechać dalej.

Czytaj także: Williams nadal ma problemy z częściami zamiennymi 

Tymczasem pech dopadł ekipę, która najmniej tego potrzebowała. Wszyscy bowiem wiedzą, jakie problemy ma Williams z częściami zamiennymi. W tej chwili nawet nie mamy informacji, czy Russell będzie w stanie jechać w popołudniowej sesji treningowej, w jakim stanie będzie jego samochód.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

Pisząc brutalnie, dobrze że nie przytrafiło się to Robertowi Kubicy. Najwidoczniej Polak swój limit pecha wyczerpał w Australii. Wtedy 34-latek w podobnej sytuacji też uszkodził podłogę w pierwszym treningu i musiał startować ze zniszczonym elementem przez cały weekend. Miało to wpływ na jego tempo i rywalizację z Russellem.

Być może teraz to Russell będzie musiał poczuć, jak wygląda jazda uszkodzonym samochodem. Ironia losu polega na tym, że to Kubica wielokrotnie w wywiadach zwracał uwagę na problem z brakiem zapasowych części. Jego młodszy kolega z garażu mówił za to wiele o poprawkach i ogromnym wysiłku w fabryce.

Czytaj także: Kubica i Russell zamienili się rolami w Baku

Przerwany trening w Baku jest jednak złą wiadomością dla Kubicy. Polak nigdy wcześniej nie jeździł w stolicy Azerbejdżanu i właśnie stracił kilkadziesiąt minut na zapoznanie się z ulicznym obiektem. I marnym pocieszeniem są w tej sytuacji problemy jego zespołowego kolegi.

Inna kwestia, że obrazki z dźwigiem odwożącym samochód Russella do alei serwisowej są najlepszym podsumowaniem tego, co dzieje się w Williamsie ostatnimi czasy. Zespół stara się bowiem naprawić jedno, a odkrywa problem w innym aspekcie. Tak to wygląda już od pewnego czasu i przyczynia się do tego, że Kubica i Russell okupują koniec stawki F1.

Należy oczekiwać, że Williams po incydencie z Baku wystąpi o odszkodowanie do organizatorów Grand Prix Azerbejdżanu. Sprawę powinien wygrać w cuglach i otrzymać spory zastrzyk gotówki. To jednak kwestia miesięcy.

Łukasz Kuczera

Komentarze (13)
avatar
Ian Brzozowski
26.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A powinno byc tak : Szczescie dalej omija Roberta , nie dostanie nowej podlogi bo nie udalo mu sie trafic w studzienke. Mam nadzieje ze Robert wyciagnie z tego odpowiednie wnioski. 
avatar
Fata
26.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czemu to zawsze musi być Kuczera, z tymi swoimi głupimi "proroctwami"???
Jak tam niedzielna walka o punkty u Kubicy Kuczera?
Co teraz powiesz, po tym wszystkim?
A czy twoja podłoga i twój "deki
Czytaj całość
avatar
Ralf_S
26.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratisowa porada dla WR w tej sytuacji:
"Co kropelka sklei, sklei..." :] 
avatar
Ania Rybczewska
26.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rexona jako sponsor dla Williamsa wydaje się być idealna, dla nich, w tych trudnych dla nich czasach ;) 
avatar
jony76
26.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zaraz się okaże czy mają zapasową podłogę dla Russella czy nie, bo dla Kubicy jakoś nie mieli.