Haas mógł dojechać do mety Grand Prix Hiszpanii na siódmej i ósmej pozycji. Jednak ostra jazda Kevina Magnussena sprawiła, że Romain Grosjean ostatecznie ukończył rywalizację jako dziesiąty. Dlatego też szefostwo amerykańskiej ekipy było wściekłe po zakończeniu wyścigu.
Magnussen starł się z Grosjeanem w pierwszym zakręcie. Duńczyk wypchnął swojego zespołowego kolegę poza tor, w wyniku czego Francuz musiał przejechać po wysokich krawężnikach i tarkach. Kilka okrążeń później sytuacja się powtórzyła. Przez to w maszynie Grosjeana doszło do małych uszkodzeń i zniszczenia opon.
Czytaj także: Hamilton zyskał dodatkową inspirację
- Zachowaj spokój, nic nie rób jak dojedziesz do alei serwisowej - mówił Gunther Steiner przez radio do swojego kierowcy.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Szef Haasa był za to zdecydowanie ostrzejszy względem Magnussena. - Pierwszą osobą z jaką widzisz się w alei serwisowej i z jaką rozmawiasz jestem ja - rzucił do Duńczyka.
Steiner w rozmowie ze Sky Sports wytłumaczył, że chciał oczyścić atmosferę pomiędzy swoimi kierowcami, po tym co zaszło w Grand Prix Hiszpanii. - Rozmawiałem z nimi. Zależało mi na tym, aby w garażu panowała czysta atmosfera. Wszystko jest w porządku. Powiedziałem im wprost, że nie zamierzam siedzieć w garażu do północy, aby wyjaśniać kto poniósł winę w tym incydencie - powiedział.
Włoch wierzy, że wydarzenia z toru Catalunya nie powtórzą się w przyszłości. - Musimy wyciągnąć wnioski z tego i ruszyć naprzód. Nawet jeśli straciliśmy przez to kilka punktów, to oba samochody punktowały. To zawsze coś dobrego. Między Kevinem a Romainem panują dobre relacje. Chciałem mieć pewność, że żaden z nich nie powie czegoś, co zdenerwuje drugiego - dodał Steiner.
Czytaj także: Norris ma pretensje do Strolla o wypadek
Rozmowa między szefem Haasa a kierowcami trwała kwadrans. - Spojrzeli sobie w oczy i przyznali, że to koniec takich akcji. Oczyściliśmy powietrze w garażu, jest w porządku - podsumował Steiner.