F1: protest taksówkarzy we Francji. Problemy przed Grand Prix Monako

Materiały prasowe / Pirelli Media / wyścig F1 na torze w Monako
Materiały prasowe / Pirelli Media / wyścig F1 na torze w Monako

Kibice udający się na Grand Prix Monako mogą spotkać się z nie lada problemem. Taksówkarze w tym rejonie Francji zapowiadają protesty podczas weekendu wyścigowego Formuły 1. W tej sytuacji fani mogą mieć problemy z dotarciem do Monako.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja we Francji nie należy do spokojnych. Taksówkarzom nie podobają się obecne przepisy i od pewnego czasu głośno je krytykują, domagając się zmian w prawie. Zwrócili na to uwagę przy okazji inauguracji festiwalu filmowego w Cannes, który ruszył w tym tygodniu.

W środę taksówkarze we Francji zablokowali m.in. dojazd na lotnisko w Nicei, co spowodowało ogromne korki oraz problemy z odlotami.

Czytaj także: Wypadek Fernando Alonso w USA

Na tym jednak nie koniec. Taksówkarze uważają, że państwo francuskie w sposób niewystarczający kontroluje osoby, które świadczą usługę przewozu osób. Nazywają ich "nielegalnymi przewoźnikami". Dlatego zapowiadają kontynuację swojego protestu.

- Jeśli nie osiągniemy satysfakcjonującego porozumienia, jesteśmy gotowi pójść dalej. Jeśli nie otrzymamy jasnych odpowiedzi do 22 maja, to rozwiązanie jest proste. 23 maja zaczyna się Grand Prix Monako i wtedy wszystko zablokujemy - powiedział gazecie "Nice Matin" jeden z taksówkarzy.

W przeszłości taksówkarze we Francji wielokrotnie blokowali już ulice i dojazd do lotnisk, palili opony w centrach miast. Wszystko w ramach walki z Uberem i innymi przewoźnikami.

Czytaj także: Dobrze, że Mazepin nie ma superlicencji 

Grand Prix Monako odbędzie się w dniach 23-26 maja. Nieco inaczej niż w przypadku innych weekendów Formuły 1, pierwsze sesje treningowe odbędą się w czwartek. Wszystko po to, by nie zakłócać tak bardzo życia w księstwie. Po wolnym piątku kierowcy na ulicznym torze pojawią się dopiero w sobotę (25 maja).

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Liverpool dokonał niemożliwego w Lidze Mistrzów. "To była lekcja nawet dla najwierniejszych kibiców"

Komentarze (2)
avatar
Marian Paździoch
16.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Do Monaco na GP to się leci samolotem, płynie jachtem lub dociera koleją bo nikt normalny nie pcha się tam autem więc nikogo nie obchodzi jakiś tam strajk francuskich cierpów. Cała infrastruktu Czytaj całość
indominus
16.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pieprzyć francuskich taksówkarzy. Po wyścigowym weekendzie mogą sobie blokować co chcą, a nim F1 wyjedzie z miasta to mogą sobie co najwyżej blokować wzajemnie usta francuskim seksem.