Do tej pory Williams nie zdobył ani jednego punktu w Formule 1. To konsekwencja opóźnień w fabryce, do jakich doszło zimą i przez które ekipa spóźniła się na przedsezonowe testy F1 w Barcelonie.
Robert Kubica i George Russell, którzy mieli okazję jeździć zeszłorocznym samochodem, zwracali jednak uwagę na to, że obecna maszyna ma większy potencjał. Potrzeba jednak czasu na jego uwolnienie. Ma do tego dojść w połowie sezonu. W okresie letnim Williams planuje bowiem znaczące poprawki do modelu FW42.
Czytaj także: Alfa Romeo może zniknąć z F1
- Gdy już będziemy mieć aktualizacje, będą dobrą wskazówką, co do tego gdzie jesteśmy. W tym roku zmieniliśmy filozofię naszego samochodu. Mieliśmy ważny powód, by tak postąpić. Teraz zobaczymy, co czeka nas za zakrętem i czy nadrobimy zaległości do rywali - powiedział "Autosportowi" Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy w Williamsie.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
Robson nie ma jednak dobrych wieści dla fanów Kubicy i Russella. Jeśli najnowsze poprawki nie zadziałają, pozostałe wyścigi tego sezonu trzeba będzie spisać na straty. - Jeśli okaże się, że popełniliśmy błąd, to może będziemy musieli wrócić do dawnej filozofii. To jednak temat i zadanie na okres letni w F1 - dodał Brytyjczyk.
Zespoły mają jednak ten problem, że w sezonie 2021 w F1 dojdzie do znaczących zmian w przepisach. Williams jest w tej trudnej sytuacji, że będzie musiał dokonać wyboru, czy w tej sytuacji w ogóle poprawiać maszynę na rok 2020, czy też całkowicie poświęcić się nowej konstrukcji z myślą o sezonie 2021.
Czytaj także: Ferrari zachowa swój przywilej w F1
- Jeśli okaże się, że nasza obecna koncepcja jest błędna, to musimy uzyskać odpowiedzi na ten temat. Będziemy musieli wiedzieć z jakiego powodu to nie działa. Dlatego nie powinno to mieć wpływu na samochód na rok 2020 - wyjaśnił Robson.
- Zaczęliśmy sezon na końcu stawki, spóźniając się na testy w Barcelonie. Dlatego to, co chcieliśmy sprawdzić i wykonać nieco się opóźnia. Jednak myślę, że teraz dogoniliśmy ten proces. Jesteśmy w punkcie, w którym możemy już pracować na bieżąco - podsumował inżynier Williamsa.