Zgodnie z regulaminem Formuły 1, kierowca rezerwowy może wystartować w piątkowym, porannym treningu. Możliwości startów rezerwowych w F1 są jednak mocno ograniczone chociażby względem sezonu 2006, kiedy to Robert Kubica zaczynał przygodę z tym sportem jako trzeci kierowca BMW Sauber i wyjeżdżał na tor dodatkowym samochodem.
W tej chwili, pojawienie się na torze rezerwowego jest równoznaczne z tym, że jeden z etatowych zawodników musi spędzić sesję w garażu. Tak będzie w piątek w Kanadzie w przypadku Nicholasa Latifiego i Roberta Kubicy. 23-latek dostanie szansę zaprezentowania się przed własną publicznością, a Polak będzie mógł się jedynie temu przyglądać.
Czytaj także: Gasly zaatakował dziennikarzy
Latifi za funkcję rezerwowego w Williamsie zapłacił kilka milionów euro. W ten sposób zagwarantował sobie występ w sześciu tegorocznych sesjach treningowych oraz testach F1. Każdy z kierowców brytyjskiej ekipy odda mu sprawiedliwie po trzy treningi (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Dla kierowcy z Kanady Williams jest kolejnym zespołem, z którym przyszło mu współpracować. Na podobnych zasadach Latifi wcześniej był związany z Force India (obecne Racing Point) oraz Renault.
Czytaj także: Bottas zyskał na zmianach w Mercedesie
Gdy w zeszłym roku Kubica był rezerwowym w Williamsie, zastępował w trzech sesjach treningowych Siergieja Sirotkina. Wówczas to Rosjanin musiał godzić się ze spędzaniem czasu w garażu, podczas gdy rywale jeździli po torze i ustawiali samochody na dalszą część weekendu wyścigowego.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!