Doradca Red Bulla ds. motorsportu, Helmut Marko przekazał, że pierwsze poprawki silników Hondy miały pojawić się w Monako, a udało się je przygotować już na Grand Prix Azerbejdżanu w Baku. Kolejna część ulepszeń zagości w garażach zespołów Christiana Hornera i Franza Tosta już we Francji.
- Pewne poprawki powinny nam pomóc w przyszłości i spowodować zmniejszenie dystansu do czołowych ekip, do których wciąż sporo nam brakuje - powiedział Horner dla "De Telegraaf".
Jak na razie silniki japońskiego producenta spisują się przyzwoicie, ale wciąż daleko im do Mercedesa. "Czerwonym bykom" udało się jednak kilkukrotnie stanąć na podium w tym sezonie, co jest wynikiem ponad stan i przerastającym początkowe oczekiwania.
Czytaj także: Robert Kubica i Dakar to tylko plotki
Rozwój Hondy jest imponujący i daje nadzieje na dobre wyniki. Wiąże się on jednak z konsekwencjami. Max Verstappen, Pierre Gasly, Daniił Kwiat i Alexander Albon użyją na torze Paul Ricard trzecich silników w tym sezonie. Oznacza to, że każde kolejne poprawki będą już sankcjonowane karami. Zgodnie z regulaminem, kierowca w trakcie sezonu może skorzystać z trzech jednostek. Sięgnięcie po kolejną oznacza przesunięcie na polach startowych o dziesięć pozycji.
Czytaj także: Mercedes blokuje kolejne zmiany w F1
- Wierzę w nasz projekt z Hondą. Pracujemy bardzo ciężko, żeby poprawić nasze osiągi i wyniki. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość i najbliższe wyścigi. Z nieco większą mocą oraz minimalnie lepszym balansem sytuacja może wyglądać zdecydowanie inaczej - powiedział Verstappen.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Przygoński o Rajdzie Dakar w Arabii Saudyjskiej: Mam nadzieję, że miejsce będzie sprzyjać. Celem podium