F1: Grand Prix Austrii. Robert Kubica kierowcą dnia. Zmowa kibiców czy atak hakerów?

Newspix / Na zdjęciu: Robert Kubica
Newspix / Na zdjęciu: Robert Kubica

Zmowa kibiców czy atak hakerski? To pytanie zadaje sobie Formuła 1 po tym, jak Robert Kubica został wybrany kierowcą dnia w Grand Prix Austrii. Wyróżnienie trafiło na konto Polaka, choć dojechał do mety trzy okrążenia za zwycięzcą wyścigu F1.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę osoby odpowiadające za social media Formuły 1 wpadły w konsternację, gdy okazało się, że kierowcą dnia w Grand Prix Austrii wybrano Roberta Kubicę. Polak ukończył rywalizację na Red Bull Ringu na ostatniej pozycji, z trzema okrążeniami straty do zwycięzcy. - Wiozłem się do mety, bo tak to trzeba nazwać - mówił o swoim występie (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Część kibiców widziała w wynikach głosowania wyraz wsparcia dla polskiego kierowcy, który musi się męczyć z koszmarnym samochodem Williamsa. Inni traktowali to jako trolling ze strony fanów, którzy postanowili wyśmiać Kubicę i jego tegoroczne wyniki w F1. Jak było naprawdę?

Akcja kibiców czy hakerów?

W Grand Prix Austrii działo się sporo. Max Verstappen w samej końcówce wydarł wygraną Charlesowi Leclercowi, który heroicznie walczył o pierwsze zwycięstwo dla Ferrari. Imponować mógł też Lando Norris za kierownicą McLarena, bo zwłaszcza na początku wyścigu stawiał on opór rywalom dysponującym lepszym sprzętem.

ZOBACZ WIDEO Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"

Dlatego też nie należy się dziwić, że F1 ostatecznie w transmisji nawet nie pochwaliła się tym, że Kubica został wybrany kierowcą dnia. Informacja o tym zniknęła nawet z oficjalnego serwisu F1. Powróciła dopiero po dłuższej chwili, choć wynik utrzymano.

Pierwsze podejrzenia padły na użytkowników serwisu Reddit, gdzie F1 posiada specjalną podstronę i aktywną grupę kibiców. Jednak próżno tam szukać jakiejkolwiek wzmianki o masowym głosowaniu na Kubicę. "Wygląda na to, że Polacy oszukali system", "ośmieszono internetowe głosowania" - to tylko nieliczne komentarze z Reddita.

Czytaj także: Williams przygotował specjalną taktykę dla Kubicy

Wielu kibiców komentujących wybór Kubicy na kierowcę dnia zaczęło zwracać uwagę na to, że głosowali na Verstappena czy też Leclerca, po czym otrzymywali informację zwrotną z podziękowaniami za oddanie głosu… na Kubicę. Mogłoby to świadczyć o ataku hakerskim albo też jakimś problemie po stronie systemu, który umożliwia głosowanie.

Nie pierwszy raz

Wybranie Kubicy kierowcą dnia w Grand Prix Austrii nie jest pierwszym tego typu wybrykiem w świecie F1. Gdy pod koniec ubiegłego sezonu Sky Sports ogłosiło konkurs na kierowcę roku, do akcji wkroczyły dwie grupy fanów. Kibice z grupy dyskusyjnej "Trollmula 1" zaczęli oddawać głosy na Siergieja Sirotkina.

W tym samym czasie Rosjanie zmobilizowali się, by głosować na swojego kierowcę, bo ten nie był pewny pozostania w F1 i wierzono, że w ten sposób uda się przekonać Williamsa do podpisania nowego kontraktu z Sirotkinem.

Efekt? Sirotkin wygrał plebiscyt Sky Sports z miażdżącą przewagą, ale nie otrzymał nagrody. Brytyjska stacja nie uznała wyników i przyznała tytuł Lewisowi Hamiltonowi, który w głosowaniu zajął drugie miejsce. Niektórzy kibice żartowali, że Sirotkin, który sezon F1 zakończył z ledwie jednym punktem na koncie, może o sobie mówić jako o "moralnym zwycięzcy" plebiscytu na kierowcę roku.

Innego wyjścia nie ma

Zdaniem niektórych, wybór Kubicy na kierowcę dnia ośmieszył system, ale zapominamy w tym wszystkim, że jest to tylko zabawa. W świecie social mediów F1 wpadła na pomysł, by nieco zaktywizować swoich fanów i nie da się zmienić zasad gry. Jeśli tytuł kierowcy dnia po wyścigu przyznawałby ktoś inny, to cała zabawa straciłaby sens. Dlatego też trzeba pogodzić się z tym, że czasem kibice mogą "zabawić się" z wynikami głosowania.

Większość kierowców nawet nie zwraca uwagi na to, kto został wybrany kierowcą dnia. Zwłaszcza, że chociażby Kubica stroni od social mediów. Dla Polaka ważniejsze są wyniki na torze, a nie te w internetowym głosowaniu. Co innego George Russell. Brytyjczyk pewnie od razu pochwaliłby się w mediach społecznościowych, że otrzymał "cenne" wyróżnienie. Jednak 21-latek ma kompletnie inne podejście do życia i internetu niż Kubica.

Czytaj także: Znamy werdykt sędziów ws. Verstappena 

W tym wszystkim najsmutniejsze jest jednak to, co wypisywano na temat Kubicy w kontekście wybrania na kierowcę dnia. Jeszcze nie tak dawno o Polaku pisano jako największym kierowcy swojej generacji, talencie pokroju Lewisa Hamiltona czy Fernando Alonso, a teraz młodsza grupa fanów widzi w nim obiekt do żartów.

Źródło artykułu: