F1: Grand Prix Węgier. Hungaroring biało-czerwony. Robert Kubica pyta: Czy my jesteśmy w Polsce?

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Hungaroring został zalany przez biało-czerwone flagi i na każdym kroku można usłyszeć skandowanie nazwiska Roberta Kubicy. - Czy jesteśmy w Polsce? - zapytał kierowca Williamsa.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy kibice pokazali, że Robert Kubica cieszy się ogromnym zainteresowaniem w F1. Na Hungaroring przybyło już kilka tysięcy fanów z Polski, a organizatorzy szacują, że w ciągu trzech dni na Grand Prix Węgier pojawi się nawet 50 tys. sympatyków Kubicy.

Pod wrażeniem zachowania kibiców jest kierowca Williamsa. 34-latek w czwartkowy wieczór podsumował to, co do tej pory działo się na Hungaroringu krótkim, ale treściwym pytaniem. "Czy my jesteśmy w Polsce?" - napisał na Instagramie i dorzucił do tego film przedstawiający trybunę główną pełną polskich fanów.

Zachowanie fanów z Polski sprawiło, że w czwartek specjalny film dedykowała im Formuła 1. Został on opublikowany w mediach społecznościowych (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Wcześniej Kubica brał udział w oficjalnej konferencji prasowej przed Grand Prix Węgier, na której też nie zabrakło tematu polskich kibiców. - Dla mnie to coś w rodzaju domowej rundy Grand Prix. Nie jestem zaskoczony, że mogę tu liczyć na wsparcie polskich kibiców. Chciałbym im się odwdzięczyć za to, ale biorąc pod uwagę naszą formę, może być o to ciężko - mówił Kubica (czytaj więcej o tym TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu

Komentarze (2)
avatar
krol macius pierwszy
2.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
ciekawe co na te wyscigi ekologia mowi..kilkunastu kierowcow jezdzi w kolko-i to bez sensu...a tysiace to oglada ..gdzie rozum?nudny i bezcelowy sport..