Ledwie jeden punkt - tak przedstawia się dorobek Williamsa podczas przerwy wakacyjnej w F1. Tak źle w brytyjskim zespole nie działo się od lat. Jednak eksperci są przekonani, że zespół najgorszy okres ma już za sobą i teraz będzie stopniowo robić kroki naprzód.
- Mamy wiele powodów, by wierzyć, że przed Williamsem lepsze czasy. Na początku ery hybrydowej notowali dobre wyniki, ale wtedy nie mieli planu, co robić dalej, gdy stawka zaczęła się wyrównywać. Myślę, że zdali sobie z sprawę z tego, gdzie leżą ich problemy. Działają w takim kierunku, by się z nimi uporać. Nie sądzę, abyśmy oglądali ich zbyt długo na końcu stawki - ocenił w najnowszym vlogu "Autosportu" dziennikarz James Roberts.
Czytaj także: Mechanicy Red Bulla i Williamsa najlepsi
Dziennikarz "F1 Racing" uważa, że kierownictwo Williamsa w końcu zrozumiało, że czasy się zmieniły i sposób prowadzenia zespołu musi być inny niż w latach 90. Stajnia z Grove ma w niedalekiej przyszłości zlecać produkcję większej liczby części podmiotom zewnętrznym, aby zaoszczędzić zasoby ludzkie i finansowe.
ZOBACZ WIDEO: Rajd Rzeszowski: Grzegorz Grzyb najlepszy na domowym podwórku. Po raz czwarty w karierze
- Haas zmienił reguły gry w F1, a Williams jest bardzo dumnym zespołem. Ma to w swoim DNA. Są dumni z tego, że sami projektują większość rzeczy. Myślę, że taki najlepszy przykład to fakt, że oni na własną rękę konstruują nawet pedały, podczas gdy inni dawno zlecili to zewnętrznym dostawcom. Ktoś jednak w Williamsie zrozumiał, że takie elementy jak pedały nie przekładają się na czasy na torze. Oni w końcu sobie zdali sprawę z tego, że nie muszą wszystkiego robić sami - stwierdził Roberts.
Brytyjczyk ocenił, że ruchem w dobrą stronę w przypadku Williamsa było postawienie na Roberta Kubicę i George'a Russella. Polak i Brytyjczyk w trudnych czasach mogą pomóc stajni z Grove swoimi umiejętnościami i wiedzą techniczną.
- Gdy notujesz gorsze wyniki, to spadasz w klasyfikacji F1, a to oznacza mniejsze premie finansowe. Wtedy patrzysz w kierunku kierowców, którzy przynoszą pieniądze. Williams zdał sobie jednak sprawę z tego, że para Sirotkin-Stroll nie była najlepszym wyborem. Kubica i Russell są znacznie mocniejsi, a George to wręcz rewelacja tego sezonu - powiedział Roberts.
Z redakcyjnym kolegą zgodził się Stuart Codling. On jednak ma pewne wątpliwości, co do możliwości Kubicy. - Russell przejął rolę lidera zespołu. To on mówi o pozytywach, jazda sprawia mu frajdę. Do tego zespół dzięki niemu odkrył jak korzystać z opon. Dlatego George jest w stanie osiągać lepsze wyniki niż Kubica. Robert to ciągle świetny kierowca, ale nie potrafi odblokować potencjału tego samochodu z powodu ogumienia - zauważył brytyjski dziennikarz.
Codling również uważa, że Williams po przerwie wakacyjnej poprawi swoje tempo i zbliży się do rywali ze środka stawki. - Poszli drogą, jaką obrał McLaren w roku 2018. Gdy oni zrozumieli, że samochód ich nie działa, to zaczęli poświęcać piątkowe treningi na sprawdzanie swoich elementów. Tak, aby była korelacja danych między tunelem aerodynamicznym a torem. Wtedy widzieliśmy, że często wyjeżdżali z garażu z aparaturą do pomiaru aerodynamiki, itd. I to samo robi teraz Williams - stwierdził ekspert "F1 Racing".
Czytaj także: 40 tys. funtów za wpis Hamiltona w social mediach
- Wystarczy sobie przypomnieć, co się stało przed rokiem na Silverstone, gdy Williams założył nowe przednie skrzydła i doprowadzały one do "bączków" kierowców, bo ich działanie nie było dokładnie sprawdzone. Williams musiał wtedy wrócić do starszej specyfikacji samochodu. Teraz czegoś takiego nie ma - podsumował Codling.