Na czwartym okrążeniu Grand Prix Włoch doszło do "bączka" Sebastiana Vettela, który wypadł z toru i chciał jak najszybciej wrócić do rywalizacji w szykanie Ascari. Kierowca Ferrari nie popatrzył jednak w bok i ruszył wprost pod nos nadjeżdżającego Lance'a Strolla.
Kanadyjczyk musiał ratować się przed kolizją z Vettelem i sam wypadł z toru. Po chwili też powtórzył jego błąd, bo sam włączył się do walki w taki sposób, że utrudnił jazdę Pierre'owi Gasly'emu.
Czytaj także: Williams miał już podjąć decyzję ws. Kubicy
- Jestem wściekły na to, co się stało. Sebastian był w takiej pozycji, że nie powinien był tak agresywnie wracać na tor. Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby uniknąć wypadku. Zobaczyłem żółtą flagę przed tym zakrętem, zwolniłem. Przestrzegałem przepisów, a tu nagle zobaczyłem jak Vettel wraca sobie na tor. Nie mogłem w tej sytuacji nic zrobić - powiedział kierowca Racing Point, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Fabiański tłumaczy styl kadry. "Chcemy być drużyną, która rozgrywa piłkę"
- Vettel zablokował całą trasę, ruszył i lekko mnie dotknął, przez co sam wykręciłem "bączka" i wypadłem z toru - dodał Stroll.
Vettel i Stroll za swoje zachowanie otrzymali kary od sędziów. Niemiec i Kanadyjczyk twierdzili, że wracając na tor nie widzieli nadjeżdżających rywali. - Nie dostrzegłem, że ktoś nadjeżdża z prawej strony. Musiałem w jakiś sposób wrócić na tor. W ostateczności zostałem potraktowany niemal tak samo jak Vettel. To katastrofa - stwierdził 20-latek.
Czytaj także: Cień nadziei dla Kubicy w Haasie
Kierowca Ferrari za swoje zachowanie otrzymał karę stop and go, czyli musiał wjechać do alei serwisowej i na 10 sekund zatrzymać się na stanowisku Ferrari. Za to Kanadyjczyk musiał jedynie przejechać przez aleję serwisową. W obu przypadkach decyzje sędziów poskutkowały jednak tym, że zostali oni pozbawieni szans na punkty.
- Nie doszłoby do mojego przewinienia, gdyby nie to, co zrobił Vettel. Jechałem po linii wyścigowej, a on znajdował się na trawie. Przeciął zatem mój tor jazdy. Tymczasem ja po swojej przygodzie pozostałem w części na torze i chciałem jak najszybciej zjechać z linii z wyścigowej - podsumował Stroll.