Ostatnie dwa wyścigi F1 upłynęły pod znakiem problemów wewnątrz Ferrari. Najpierw w Grand Prix Singapuru zespół tak zaplanował pit-stopy, że po wymianie opon Sebastian Vettel znalazł się przed Charlesem Leclercem i odebrał Monakijczykowi niemal pewne zwycięstwo.
W Grand Prix Rosji młodszy z kierowców pomógł Vettelowi na pierwszych metrach, dzięki czemu ten wyprzedził Lewisa Hamiltona. Później Niemiec miał jednak oddać prowadzenie w wyścigu Leclercowi. Nie zrobił tego i wybuchła afera (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Szef Haasa ma problemy. Nazwał sędziego idiotą
- Ferrari ma problem wewnętrzny. Z jednej strony mają czterokrotnego mistrza świata F1. Vettel to nadal jeden z najlepszych kierowców w stawce. I to mimo błędów popełnianych w ostatnich wyścigach. Z drugiej strony, jest Leclerc. Niesamowity talent, który już sześciokrotnie zdobywał pole position i ma passę czterech wygranych kwalifikacji z rzędu. To przyszła gwiazda F1 - ocenił na łamach serwisu F1 Ross Brawn, dyrektor sportowy Formuły 1.
ZOBACZ WIDEO: Seria A. Żenująca gra Milanu. Fiorentina rozbiła klub z Mediolanu. Ribery bohaterem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Zespół stworzył sobie wybuchową kombinację i musi się ostrożnie obchodzić ze swoimi kierowcami. Szef Ferrari doskonale sobie zdaje z tego sprawę. Wie, jak wpływ to od środka na ekipę. Doświadczył już tego wcześniej, gdy był młodym inżynierem w Ferrari. Teraz to na nim spoczywa obowiązek, by zapewnić zdrową rywalizację w zespole - dodał Brawn, który sam przed laty był jedną z kluczowych postaci Ferrari.
Czytaj także: Haas chce osiągnąć wyższy poziom dzięki Kubicy
Po wyścigu Leclerc twierdził, że nie stracił zaufania do Vettela (czytaj więcej o tym TUTAJ). Ferrari znalazło bowiem sposób na rozwiązanie problemu i niesubordynację Niemca. Opóźniło jego pit-stop i w ten sposób na czele Grand Prix Rosji znalazł się 21-letni Monakijczyk.