F1: Alex Wurz uważa, że Formuła 1 poszła w złą stronę. Były kierowca Williamsa apeluje o zmiany

Getty Images / James Moy Photography / Na zdjęciu: Alex Wurz
Getty Images / James Moy Photography / Na zdjęciu: Alex Wurz

W Formule 1 trwa dyskusja na temat poprawy bezpieczeństwa. - Poszliśmy o krok za daleko z asfaltowymi poboczami - uważa Alex Wurz. Były kierowca jest zdania, że w wielu miejscach powinno się przywrócić pułapki żwirowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Śmierć Anthoine'a Huberta w Belgii, a następnie wypadek Nikity Mazepina  z Nobuharu Matsushitą w Rosji pokazały jak niebezpieczne mogą być asfaltowe pobocza. Kierowcy bezkarnie i bezrefleksyjnie wracają na tor po wypadnięciu z linii wyścigowej, tworząc tym samym ryzyko dla prawidłowo jadących zawodników.

O surowe kary za wypadanie na asfaltowe pobocza zaapelował już Jean Alesi, którego syn Giuliano brał udział w śmiertelnym wypadku Huberta w Belgii. Zmian w F1 oraz niższych seriach domaga się też Alex Wurz.

Czytaj także: Asfaltowe pobocza stały się przekleństwem F1. Czas na kary

- Wystarczy poczytać moje wywiady z kilku lat, w których konsekwentnie krytykowałem asfaltowe pobocza. W niektórych miejscach są wyjątkowo bezpieczne i dobre. Poszliśmy jednak o krok za daleko. Umieściliśmy takie pobocza na wyjściach z zakrętów, gdzie lepiej, aby pozostał żwir - powiedział były kierowca Williamsa w rozmowie z "Motorsportem".

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Hołowczyc ciągle wygrywa. "Hołek" najlepszy w Baja Poland

Wurz w tej chwili jest prezesem Stowarzyszenia Kierowców F1 i bez wątpienia będzie brać udział w dyskusjach z FIA, które mają na celu poprawę bezpieczeństwa w królowej motorsportu. Były kierowca Williamsa ma jednak świadomość tego, że znalezienie idealnego rozwiązania nie będzie zadaniem łatwym.

- Dla zarządców torów pobocza asfaltowe są świetne. Jeśli wokół obiektu działa klub fanów Porsche i amatorzy wyjeżdżają na tor, to po wypadnięciu z toru nic nie ulega uszkodzeniu. Nie tracisz też czasu sesji treningowej na wyciągnięcie maszyny ze żwiru. Musimy jednak zadecydować, czy ważniejsza jest dla nas F1 czy komfort zarządców obiektów - wyjaśnił Austriak.

Czytaj także: Fernando Alonso myśli o powrocie do F1

Wurz zwrócił też uwagę na montowanie na torach wysokich krawężników, zwanych potocznie "kiełbaskami". Podczas niedawnego Grand Prix Włoch najechanie na taki element spowodowało wystrzelenie w górę samochodu Alexandra Peroniego, który pofrunął kilkanaście metrów, po czym jego maszyna spadła na ziemię.

- Już kilka lat temu w Belgii mieliśmy taki wypadek w serii GP3. Zareagowano i odpowiednio ukryto ten krawężnik. Przykład z Włoch pokazał jednak, że takie rozwiązania nie są dobre - podsumował Wurz.

Źródło artykułu: