Wiele wskazuje na to, że Sebastian Vettel zakończy obecny sezon F1 za Charlesem Leclercem w klasyfikacji generalnej kierowców. Będzie to zmiana warty w Ferrari, bo od momentu transferu Niemca, to on był liderem zespołu z Maranello. Tyle że w latach 2015-2018 jego partnerem był Kimi Raikkonen.
Vettel w swojej karierze miał do tej pory sześciu zespołowych partnerów. W Toro Rosso byli to Sebastien Bourdais i Vitantonio Liuzzi, następnie w Red Bull Racing - Mark Webber oraz Daniel Ricciardo, zaś w Ferrari wspomniani wcześniej Raikkonen i Leclerc.
Czytaj także: Kubica ma plan. Chce walczyć o miejsce w Haasie w roku 2021
- Czy Leclerc to mój najmocniejszy partner w karierze? Niesprawiedliwym byłoby to oceniać już teraz. Za krótko tworzymy duet Ferrari. Na pewno jest młody, szybki. Nie sądzę, aby ktoś w to wątpił - powiedział Vettel na łamach "Motorsportu".
ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić
- Trzeba by go zestawić z innymi kierowcami, z którymi się mierzyłem. Mieliśmy różne samochody na przestrzeni tych lat. Na pewno Leclerc pod względem czystej prędkości jest bardzo mocny. Jednak to dopiero jego drugi sezon w F1. Z Raikkonenem czy Webberem było kompletnie inaczej, bo mieli więcej doświadczenia - dodał Niemiec.
O ile Vettel potrafił wygrać wewnętrzne pojedynki z Webberem czy Raikkonenem, o tyle młodsi kierowcy sprawili mu nieco problemów. To właśnie Ricciardo był od niego szybszy w Red Bullu w roku 2014, co skłoniło 32-latka do zmiany zespołu.
Czytaj także: Orlen przed ogromną szansą
- Dobrze, że Leclerc jest szybki, bo jest dla mnie punktem odniesienia. Zwłaszcza w momentach, gdy się męczyłem i miałem problemy z wyciśnięciem maksimum z samochodu. Jeśli zespół ma dwóch szybkich kierowców, którzy walczą między sobą o jak najlepsze czasy, działa to z korzyścią dla niego zespołu - podsumował.