F1: głupota Sebastiana Vettela. "Zachował się jak dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę"

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (w środku) w boksie Ferrari
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel (w środku) w boksie Ferrari

"Głupota" - tak włoskie media określiły to, co spotkało Ferrari w GP Brazylii. W końcówce wyścigu Sebastian Vettel zderzył się z Charlesem Leclercem i obaj nie dojechali do mety. To może być koniec Niemca w zespole.

Wydarzenia z GP Brazylii zdominowały okładki gazet we Włoszech, biorąc pod uwagę słabość narodu do Ferrari i Formuły 1. Trudno się jednak temu dziwić, skoro Sebastian Vettel w tak spektakularny sposób zakończył swój wyścig i Charlesa Leclerca.

"Głupota" - napisała wprost o zderzeniu kierowców "La Gazetta dello Sport", obwiniając przy tym byłego mistrza świata o sprowokowanie zdarzenia. Zdaniem gazety, do incydentu musiało dojść wcześniej czy później, bo napięcie i rywalizacja rosły pomiędzy Vettelem a Leclercem w ostatnich tygodniach.

Czytaj także: Kubica słusznie zaatakował Williamsa 

"Zaczęło się na Monzy, gdzie Leclerc nie pomógł Vettelowi w kwalifikacjach, a miało swój ciąg dalszy w Rosji, gdzie z kolei Niemiec nie przepuścił kolegi z zespołu, mimo wyraźnego rozkazu zespołu" - przypomniał dziennik.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

"Czy Ferrari eksploduje?" - zapytało z kolei "Corriere dello Sport". Zdaniem dziennikarzy tej gazety, incydent z Interlagos miał wywołać furię u Mattii Binotto. Szef Ferrari zapowiedział Vettelowi i Leclercowi, że czeka ich trudna rozmowa po powrocie do fabryki w Maranello. Obaj mają też przeprosić zespół (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Większość ekspertów obwinia przy tym Vettela za doprowadzenie do wypadku. - Z jakiegoś powodu zachował się jak dziecko, któremu właśnie zabrano ulubioną zabawkę. Łatwo jest sugerować, że Binotto nie potrafi zarządzać kierowcami w Ferrari. Tak naprawdę trudno jest jednak opanować kogoś, kto nagle traci głowę - ocenił dziennikarz Giorgio Terruzzi w "Il Corriere della Sera".

Czytaj także: Sędziowie celowo odpuścili Williamsowi?

- Sądzę, że Vettel nadal jest topowym kierowcą, ale takie zagrywki zmuszają Ferrari do tego, by ograniczyć jego swobodę. Zwłaszcza gdy nadejdzie moment, że zespół będzie walczyć o coś więcej niż czwartą pozycję - dodał Terruzzi.

Kontrakt Vettela z Ferrari wygasa po sezonie 2020. Biorąc pod uwagę, że to Leclerc jawi się jako przyszłość zespołu, kierownictwo może podjąć decyzję o zakończeniu współpracy z czterokrotnym mistrzem świata F1.

Źródło artykułu: