F1. Łukasz Kuczera: 35. urodziny Roberta Kubicy. Potrzeba wytrwałości, energii i szczęścia (komentarz)

Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica kończy 35 lat. To ważny moment w życiu polskiego kierowcy, którego druga przygoda z F1 dobiegła końca. Być może więcej nie zobaczymy go już na polach startowych F1. Czego zatem życzyć Kubicy w dniu urodzin?

Rok 2019 był jednym z gorszych w karierze Roberta Kubicy. Tylko on sam wie jaką przeżywał frustrację, gdy za kierownicą Williamsa nie był w stanie zaprezentować swojego prawdziwego potencjału, gdy nieraz musiał patrzeć na amatorsko funkcjonujący zespół z Grove.

Ten etap już za Kubicą, bo chociaż formalnie jest on jeszcze kierowcą Williamsa do końca grudnia, to jednak przyszłość krakowianina związana jest z zupełnie innym zespołem F1 i serią wyścigową, w jakiej do tej pory nie miał okazji rywalizować. Mowa oczywiście o Racing Point i DTM.

Czytaj także: Robert Kubica o szczegółach testów w Jerez

Czego zatem życzyć Kubicy w dniu urodzin? Tego, by jego wybory w roku 2020 okazały się słuszne. Po części wydaje się, że tak właśnie jest. Wystarczy popatrzeć na determinację BMW, które nie potrzebowało wiele czasu, by stworzyć 35-latkowi zmodyfikowaną kierownicę do modelu M4 DTM przed testami w Jerez (czytaj więcej o tym TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

Można napisać, że Niemcy zawstydzili Brytyjczyków z Williamsa. Tyle się mówi, że F1 to najwyższy poziom motorsportu, że wydaje się tam najwięcej pieniędzy, a tymczasem stajnia z Grove potrzebowała na to kilku miesięcy. To bez wątpienia miało wpływ na tempo kierowcy, ale też pokazało amatorski stosunek zespołu do jego osoby.

Kubicy należy też życzyć mnóstwa energii i sił. Rok 2020 jawi się bowiem dla niego jako najbardziej pracowity w karierze. Łączenie startów w DTM z rolą rezerwowego w F1 i obowiązkami w królowej motorsportu będzie równoznaczne ze spędzeniem wielu godzin w samolotach i symulatorach. Dość powiedzieć, że prosto z GP Australii Kubica poleci na testy DTM. Ba, najpewniej nawet nie zobaczy wyścigu na Albert Park, bo będzie już w samolocie (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Bez wątpienia kibice chcieliby też życzyć Kubicy powrotu do stawki F1 w roku 2021. Tak, aby jego słowa "nigdy nie mów nigdy" okazały się prorocze. Możliwości ku temu będą. Wszystko w nogach i rękach krakowianina, który przy okazji kilku sesji treningowych czy testowych może się wykazać umiejętnościami.

Jak wielkie byłoby zdziwienie niektórych brytyjskich dziennikarzy czy kibiców, gdyby nagle się okazało, że Kubica w profesjonalnie zarządzanym zespole jednak może być konkurencyjny, że jego powrót do F1 nie był błędem.

Najważniejsze jednak, by w roku 2020 Kubicy dopisywało zdrowie i szczęście. Tego zabrakło w lutym 2011 roku i przekreśliło to jakiekolwiek plany i marzenia Polaka na dalszą przyszłość. Bez wątpienia kierowca wyczerpał już limit pecha.

Czytaj także: Dobra wiadomość dla fanów Kubicy. Kalendarz DTM na rok 2020

- W ciągu ostatnich dziesięciu lat otrzymałem wspaniałą i cenną lekcję, że kiedy myślisz, że wszystko w twoim życiu jest pod kontrolą, to nagle jedna chwila może to wywrócić do góry nogami - powiedział ostatnio Kubica (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Oby to życie wywróciło się jeszcze raz. Czytaj - oby Kubica na koniec 2020 roku mógł chwalić się powrotem do F1. Aby tak się stało, potrzebna będzie ogromna dawka determinacji i motywacji. Tej Polakowi nie trzeba jednak życzyć. W ostatnich miesiącach, gdy walczył o ponowną rywalizację w F1 w sytuacji, gdy wszyscy go skreślili, pokazał że ma jej aż nadto.

Łukasz Kuczera

Źródło artykułu: