Sebastian Vettel przez ostatnie dwa sezony częściej zawodził niż zachwycał w F1. Dość powiedzieć, że przerwa między jego ostatnią wygraną w sezonie 2018 a kolejną w kampanii 2019 trwała ponad dwanaście miesięcy. 32-latek triumfował w ubiegłorocznym Grand Prix Singapuru i było to jego jedyne zwycięstwo.
Jednak dobrze zorientowany w realiach Maranello dziennikarz Leo Turrini daje spore szanse Vettelowi na przedłużenie umowy z Ferrari. Obecna wygasa po sezonie 2020.
Czytaj także: Koledzy już czekają na Kubicę w BMW
- Verstappen przedłużył kontrakt z Red Bullem, a to oznacza, że wkrótce możemy się spodziewać informacji o nowej umowie Hamiltona z Mercedesem. Ferrari znajduje się w dogodnej sytuacji. Mogą spokojnie czekać i analizować kogo najlepiej umieścić w samochodzie obok Leclerca - stwierdził na swoim blogu włoski dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"
Turrini zwrócił też uwagę na to, że coraz mocniejszą pozycję w zespole z Maranello ma Charles Leclerc. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia młody Monakijczyk podpisał nowy kontrakt z włoskim zespołem, a ostatnio do akademii talentów Ferrari dołączył jego młodszy brat - Arthur.
Dlatego od tego, w jaki sposób Vettel ułoży sobie relacje z 22-latkiem, będzie zależeć przyszłość Niemca. W zeszłym roku między tą dwójką momentami iskrzyło. Dobitnym przykładem tego jest wypadek z GP Brazylii, kiedy to Vettel nie potrafił pogodzić się z tym, że został wyprzedzony przez kolegę i doprowadził do kontaktu.
Czytaj także: Russell nie wykluczył odejścia z Williamsa
- Vettel to wielki mistrz, ale przy Verstappenie w Red Bullu i Hamiltonie w Mercedesie, musiałby wybrać czwarty zespół F1. Jeśli chce lepszych wyników, może zostać w Maranello jako partner Leclerca. Opcja ta będzie możliwa tak długo, jak tylko będą w stanie współpracować, a ich relacje będą oparte na odpowiednim szacunku. Szczerze mówiąc, w zeszłym roku takich obrazków nie widzieliśmy zbyt często - dodał Turrini.
- Ferrari ma w tej chwili bezgraniczne zaufanie do Leclerca. Dokonali bardzo konkretnego wyboru i aby poczuł się pewniej to jeszcze dodatkowo ściągnęli jego brata do akademii - podsumował dziennikarz.