Ledwie jeden punkt na koncie Williamsa na koniec sezonu 2019 to najgorszy bilans Brytyjczyków od momentu założenia zespołu z Grove. Był jednak okres w trakcie ubiegłej kampanii Formuły 1, gdy wydawało się, że team ani razu nie zapunktuje w wyścigu.
Czyste tempo Williamsa nie dawało szans Robertowi Kubicy czy George'owi Russellowi na dojechanie do mety w czołowej dziesiątce. Jednak w deszczowym GP Niemiec zdarzyło się tyle ekscesów, że Kubica został sklasyfikowany na 12. miejscu. Po tym jak zdyskwalifikowano kierowców Alfy Romeo, Polak przesunął się o dwie lokaty i zdobył upragniony punkt.
Czytaj także: Prezentacja Alfy Romeo zaplanowana na 19 lutego
Za sprawą tego "oczka" Kubica znalazł się przed Russellem w klasyfikacji końcowej sezonu, mimo tego że regularnie w wyścigach był wolniejszy od Brytyjczyka. - Oczywiście, w Formule 1 chodzi o zdobywanie punktów i pozycję w tabeli - przyznał młody Brytyjczyk w rozmowie z RaceFans.net.
Russell podkreślił jednak, że szczęśliwe zdobywanie punktów w ogóle go nie interesuje. - Myślę, że najważniejszą rzeczą jest posiadanie konkurencyjnego samochodu. Takiego, dzięki któremu możemy walczyć tydzień po tygodniu z rywalami. To jest cenniejsze niż punkty. Mógłbym szczęśliwie zdobyć punkty tu i tam, korzystając na pechu innych, ale co mi z tego? Musimy punktować bazując na naszym czystym tempie - dodał Brytyjczyk.
Czytaj także: Aston Martin opuszcza DTM. Co to oznacza dla Kubicy?
Sezon 2020 będzie dla Russella szansą na wykazanie się. Williams obiecuje poprawę tempa, a model FW43 ma być znacznie lepszy od poprzednika. Do tego Brytyjczyk nie będzie już debiutantem w F1, co również sprzyja na jego korzyść.
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"