Renault zajęło czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1 w roku 2018 i liczyło na dalsze postępy. Zwłaszcza że w fabryce w Enstone doszło do znaczących zmian, którymi zarządzał Marcin Budkowski. Nie przyniosły one jednak spodziewanych rezultatów, bo ekipa z trudem zajęła piątą pozycję w minionym sezonie.
- Wygląda na to, że czegoś nam brakowało, jeśli chodzi o przywództwo techniczne. Nie byliśmy w stanie wykorzystać wszystkich zasobów, jakie zgromadziliśmy w fabryce - powiedział "Motorsportowi" Cyril Abiteboul, szef Renault.
Czytaj także: Prezentacja Alfy Romeo zaplanowana na 19 lutego
Francuz podkreślił, że Renault poczyniło największe inwestycje spośród wszystkich zespołów F1 w ostatnich miesiącach. - Dużo rozmawiamy o liczbach. W Enstone pracuje już 750 osób. To spory progres. Inwestycje zresztą były ogromne, ich wartość sięgnęła 15 mln funtów - dodał Abiteboul.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Jedną z kluczowych decyzji Budkowskiego i Abiteboula po zakończeniu sezonu 2019 było zwolnienie Nicka Chestera, jednej z wiodących postaci departamentu technicznego. W jego miejsce ściągnięto Pata Fry'a z McLarena.
- Czuliśmy, że nie mamy odpowiedniego lidera, jeśli chodzi o dział techniczny. Brakowało tam silnej ręki. To doprowadziło do transferu Pata - wyjaśnił Abiteboul.
Czytaj także: Aston Martin opuszcza DTM. Co to oznacza dla Kubicy?
W roku 2020 Francuzi nie mogą powtórzyć tak słabych wyników. Choćby z tego względu, że ściągnęli w swoje szeregi Daniela Ricciardo, któremu obiecali możliwość walki o czołowe lokaty F1. Jeśli zespół z Enstone nie zanotuje progresu, to Australijczyk może odejść z Renault.