F1: Max Verstappen nie wierzy w transfer ani emeryturę Lewisa Hamiltona. "Po co miałby to robić?"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen

Lewis Hamilton nie odejdzie z Mercedesa, dopóki ten będzie mu gwarantować zwycięski samochód - takie jest zdanie Maxa Verstappena. Kierowca Red Bull Racing uważa, że prędzej to Niemcy zrezygnują ze swojego kierowcy.

Przyszłość Lewisa Hamiltona rozgrzewa kibiców Formuły 1, bo obecna umowa Brytyjczyka z Mercedesem wygasa po sezonie 2020, a ostatnie wieści z padoku F1 sugerują, że Brytyjczyk daleki jest od jej przedłużenia. Media twierdzą, że Hamilton miał zażądać 60 mln euro za sezon w nowym kontrakcie, choć on sam temu zaprzecza.

Spokojny o przyszłość swojego głównego rywala jest za to Max Verstappen. - Lewis się starzeje. Jak się nie mylę, to ma teraz 35 lat. Nie będzie trwał wiecznie, w pewnym momencie się zatrzyma. Jednak to głównie zależy od decyzji zespołu, a nie od samego Lewisa - skomentował Holender w "Auto Zeitung".

Czytaj także: Wyróżnienie dla Roberta Kubicy

Zdaniem kierowcy Red Bull Racing, Hamilton w tej chwili nie ma powodów, by szukać innego zespołu w F1. - Jeśli Mercedes nadal będzie budować dobre samochody, dzięki którym on może być mistrzem, to dlaczego miałby na przykład kończyć karierę? Po co miałby to robić? - zapytał retorycznie Verstappen.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości

22-latek ostatnio w jednym z wywiadów przyznał, że "Hamilton nie jest Bogiem" (czytaj więcej o tym TUTAJ). Verstappen nie ukrywa jednak, że darzy Brytyjczyka ogromnym szacunkiem.

- Hamilton, Vettel czy Leclerc to świetni kierowcy. Jednak przy tym bardzo różni. Lewis jest bardzo, bardzo dobry. Szanuję go, ale jego wyniki mocno zależą od samochodu. Gdyby w Mercedesie startował Fernando Alonso, też wygrywałby tytuły. W tym sporcie ważne jest to, by należeć do ekipy, która może ci pomóc w dominowaniu nad innymi - stwierdził Verstappen.

Czytaj także: Alfa Romeo szykuje spore zmiany w F1

Holendrowi nie podoba się przy tym kierunek, w którym zmierza F1. - 25 wyścigów? To zdecydowanie za dużo. Lepiej byłoby się skupić na najlepszych i największych torach, ważnych ze względów historycznych i mieć w kalendarzu 20 imprez, ale takich naprawdę konkretnych - podsumował.

Źródło artykułu: