F1. Red Bull i Renault zakopały topór wojenny. Wszystko dzięki koronawirusowi

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner

Renault zakończyło współpracę z Red Bull Racing w F1 pod koniec 2018 roku w nieciekawej atmosferze. Ostatnio obie firmy zapomniały o dawnych waśniach, razem pracując nad prototypem respiratora, by wesprzeć Wielką Brytanię w walce z COVID-19.

Renault przez wiele lat dostarczało silniki do samochodów Red Bull Racing w Formule 1. Z czasem współpraca przestała się układać, bo "czerwone byki" miały coraz więcej zastrzeżeń, co do wydajności francuskich maszyn. W atmosferze skandalu współpracę zakończono w 2018 roku, a Red Bull przeniósł się na jednostki Hondy.

Szybko los połączył z powrotem Red Bulla i Renault. Obie firmy zgłosiły gotowość pomagania rządowi Wielkiej Brytanii przy walce z koronawirusem. Decyzją urzędników zaproszono je do wspólnego projektu, który miał zakończyć się stworzeniem nowoczesnego respiratora.

- Gdy tylko zobaczyliśmy kryzys związany z koronawirusem na horyzoncie, zgłosiliśmy się do rządu i nawiązaliśmy współpracę z innymi zespołami. Akurat do naszego projektu przypisano Renault. Byłem zdumiony tym, jak nasz personel pracował po 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, aby wesprzeć tę ideę - powiedział "Motorsportowi" Christian Horner, szef Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Jak zdradził Horner, Red Bull i Renault zajęły się nie tylko respiratorami, ale też opracowaniem prototypu specjalnego łóżka, jakie można by wykorzystywać na oddziałach intensywnej opieki medycznej.

- W takim momencie zapominasz o dawnych dziejach z Renault i zaczynasz po prostu pracować nad nowymi rozwiązaniami. O to w tym chodzi. Personel Renault pracował w naszej fabryce. W normalnych okolicznościach byłoby to nie do pomyślenia. Bob Bell, doradca techniczny Renault, opracowywał razem z naszymi inżynierami rozwiązania, które zadziwiły branżę medyczną - dodał Horner.

Ostatecznie Red Bull i Renault opracowały nowy typ respiratora, którego produkcja mogłaby zostać uruchomiona natychmiast. Rząd Wielkiej Brytanii nie zdecydował się jednak na jego zakup, bo maszyny nie można było wykorzystać w leczeniu chorych na COVID-19.

- To było rozczarowujące, ale byliśmy na to przygotowani. Są jednak pozytywy. Skoro taki respirator nie był potrzebny, to znaczy, że braki służby zdrowia nie były takie straszne. Pokazaliśmy jednak jak duża jest kreatywność F1, jak szybko potrafimy rozwiązywać problemy, jak sprawnie jesteśmy w stanie zaprojektować nowe urządzenie. To uosabia wszystkie pozytywne aspekty F1. W tym świecie mamy najmądrzejszych inżynierów w tym kraju - podsumował Horner.

Łącznie do walki z koronawirusem w Wielkiej Brytanii przystąpiło siedem ekip z siedzibą na Wyspach. Stworzyły one specjalny program - "Project Pitlane". W jego ramach Mercedes zaczął wytwarzać aparaty tlenowe CPAP oraz maski ochronne, McLaren stworzył prototyp nowoczesnej maski z filtrem i rozpoczął produkcję części do respiratorów, a Williams również włączył się w tworzenie "sztucznego płuca".

Czytaj także:
BMW mogło zdobyć mistrzostwo z Kubicą
COVID-19 nie może się znów pojawić w padoku F1

Komentarze (1)
kolo7
4.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówią że korona wirus to zło jak widać są też plusy