Red Bull posiada w Formule 1 dwa zespoły - oprócz fabrycznego również Alpha Tauri (dawniej Toro Rosso). Ten drugi ma za zadanie szkolić młode talenty i szykować kierowców do startów w głównej ekipie. Taką drogę w ostatnich latach przeszli m.in. Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo i Max Verstappen.
O ile fabryczny team Red Bulla może liczyć na rekordowe przelewy od Dietricha Mateschitza i innych sponsorów, o tyle Alpha Tauri ledwo wiąże koniec z końcem. Ekipa dodatkowo została dotknięta przez kryzys wywołany koronawirusem. W efekcie nastroje w fabryce w Faenzie są niewesołe.
- Bardzo martwię się o przyszły rok. Chociaż możemy skorzystać w głównej mierze z samochodu z obecnego sezonu, bo nie ma zmian w przepisach, to jednak musimy znaleźć środki, by równocześnie projektować, rozwijać i wyprodukować zupełnie nową maszynę na sezon 2022 - powiedział Franz Tost w rozmowie z oficjalnym serwisem F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening
- Nadal nie wiem jak to zrobić od strony finansowej. Nie mam pojęcia jak sobie poradzimy. Budowanie nowego pojazdu od zera to ogromne koszty. Nie mogę prosić Red Bulla o więcej pieniędzy - dodał szef Alpha Tauri.
Red Bull wcześniej forsował pomysł, aby z powodu koronawirusa rewolucję techniczną opóźnić w F1 nie o jeden sezon, a dwa. W efekcie nowe konstrukcje zobaczylibyśmy dopiero w roku 2023. Dałoby to mniejszym ekipom nieco czasu na złapanie oddechu i poradzenie sobie z kryzysem finansowym. - Wolałbym to rozwiązanie, ale FIA i F1 postanowiły inaczej, więc trudno - stwierdził Tost.
Równocześnie Tost nie liczy na pomóc limitu wydatków, jaki zacznie obowiązywać w F1 w sezonie 2021. Ustalono go na poziomie 145 mln dolarów, podczas gdy zwykle jego ekipa wydaje rocznie znacznie mniejsze kwoty. - Dla mnie ten limit wciąż jest za wysoki. Zawsze naciskałem na to, by był mniejszy. Zwłaszcza teraz, gdy mamy kryzys gospodarczy. Spodziewam się, że jego skutki będziemy odczuwać od trzech do czterech lat - ocenił Austriak.
- Nam trudno jest znaleźć sponsorów. Część kosztów, jak pensje kierowców jest przecież poza limitem, więc my jako Alpha Tauri musielibyśmy mieć budżet na poziomie ok. 185 mln dolarów. Zebranie takiej kwoty to wyzwanie. W tym roku będzie mniej wyścigów, to się przełoży na mniejsze nagrody finansowe. Trzeba tego wszystkiego być świadomym - podsumował Tost.
Czytaj także:
Walka o prawa do pokazywania Formuły 1
Eksperci wątpią w sens powrotu Fernando Alonso