F1. Walka o prawa do pokazywania Formuły 1. Wartość kontraktu może wzrosnąć z 65 do 100 mln euro

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Carlos Sainz od roku 2021 będzie kierowcą Ferrari. Ten ruch sprawił, że hiszpańskie stacje szykują się na pojedynek o prawa do transmisji z F1. W kraju może wrócić fascynacja Formułą 1, jak za czasów sukcesów Fernando Alonso.

Czy Hiszpania znów zakocha się w Formule 1? To pytanie zadają sobie właśnie eksperci na półwyspie Iberyjskim. Przed 15 laty Fernando Alonso świętował pierwszy tytuł mistrzowski w F1, a sukces młodego kierowcy z Oviedo sprawił, że cały kraj zaczął śledzić wydarzenia związane z królową motorsportu. Polacy doskonale wiedzą o co chodzi, bo sami przeżywali "Kubicomanię" po sukcesach Roberta Kubicy.

Alonso odszedł z F1 w roku 2018, a ostatnie lata jego startów w królowej motorsportu były okresem pełnym rozczarowań, bo nie walczył on już o miejsca w czołówce. Przez to zainteresowanie F1 w Hiszpanii malało. Zwłaszcza kosztem MotoGP, które za sprawą sukcesów Marca Marqueza zaczęło przeżywać złote czasy.

Rok 2021 może wszystko zmienić. Z dwóch powodów. Carlos Sainz trafi do Ferrari, gdzie będzie mieć szansę na regularną walkę o zwycięstwa i podia. Dodatkowo do powrotu do rywalizacji szykuje się Fernando Alonso. 38-latek jest bliski podpisnania kontraktu z Renault. Tymczasem kontrakt stacji Movistar na pokazywanie F1 wygasa z końcem 2020 roku.

ZOBACZ WIDEO: Formuła 1. Daniel Obajtek zdradza plan Orlenu. "Rok inwestycji nie byłby opłacalny"

Gazeta "El Periodico" twierdzi, że za kulisami już zaczęła się walka o prawa do transmisji z F1 w Hiszpanii. Przetarg chce wygrać serwis DAZN, który swoją ofertę zamierza opierać na motorsporcie. - Naszym celem jest uzupełnienie pakietu sportów motorowych o F1, po tym jak nabyliśmy prawa do MotoGP, Superbike'ów, WRC, Dakaru i wyścigów długodystansowych - powiedział dziennikowi anonimowo jeden z pracowników DAZN.

Równocześnie Movistar nie zamierza tracić praw do F1. - Jesteśmy w tym sporcie od roku 2014. Chcemy kontynuować współpracę z Formułą 1. Kryzys wywołany koronawirusem może nas zmusić do przeglądu warunków obecnej umowy, ale też transfer Sainza do Ferrari powoduje, że zainteresowanie F1 w Hiszpanii będzie większe - przekazał rzecznik prasowy Telefoniki, do której należy Movistar.

Obecny kontrakt na prawa do transmisji F1 w Hiszpanii miał być wart 65 mln euro. "El Periodico" szacuje, że wskutek transferu Sainza wartość nowej umowy wzrośnie do 100 mln euro i to mimo trwającego kryzysu.

- To logiczne, że Formuła 1 będzie cieszyć się większym zainteresowaniem Hiszpanów, jeśli nasz reprezentant praktycznie co niedzielę będzie mieć szansę na zwycięstwo czy podium. Dorna, właściciel MotoGP, już nas poinformowała, że nie będą mieć nic przeciwko, jeśli DAZN będzie też relacjonować F1 - stwierdził jeden z kluczowych pracowników DAZN.

Czytaj także:
Russell ważniejszy niż Vettel dla Mercedesa
Kolejny zespół skreślił Vettela

Komentarze (1)
avatar
mar-bor
19.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest artykuł o F1, jest zdanie o Kubicy. Związek żaden, ale Kubica musi być.