F1. Alfa Romeo zmierza w dobrym kierunku. Zespół pewny poprawy formy
Alfa Romeo nie zdobyła punktów w GP Styrii, ale zdaniem szefostwa ekipy, zmierza ona we właściwym kierunku. Ma już to pokazać najbliższe GP Węgier. Zespół z Hinwil liczy też na opinie i doświadczenie Roberta Kubicy.
- Byliśmy blisko punktów - powiedział Frederic Vasseur, oceniając 11. pozycję Kimiego Raikkonena w GP Styrii. - Tym razem nie udało się załapać do czołowej dziesiątki, co jest rozczarowaniem. Nasze tempo było bowiem lepsze i byliśmy w stanie walczyć z bolidami, które były przed nami - dodał szef Alfy Romeo.
Vasseur zwrócił uwagę na to, że sytuację Alfy Romeo komplikuje obecnie kiepskie tempo kwalifikacyjne. Wynika ono z problemów Ferrari z silnikiem. Włosi musieli przekonstruować swoją jednostkę napędową, aby była ona zgodna z przepisami F1. W efekcie drastycznie straciła ona na mocy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalna interwencja bramkarza i gol Polaka w lidze kazachskiej- Startowanie do wyścigu z końca stawki utrudnia nam zadanie. Na dodatek na pierwszym okrążeniu Kimi musiał się ratować przed wjechaniem w Leclerca i Vettela, którzy mieli kolizję tuż przed jego oczami. Mimo to, odbiliśmy się od dna i byliśmy blisko dziesiątki. To dowód na to, że zmierzamy we właściwym kierunku - stwierdził Vasseur.
W GP Styrii w jednym z treningów wystąpił Robert Kubica. Polak miał za zadanie ocenić poprawki w bolidzie C39, którym ostatni raz ścigał się pod koniec lutego podczas testów F1 w Barcelonie. Kubica ma przed sobą jeszcze kilka występów za kierownicą bolidu stajni z Hinwil. Najbliższy najprawdopodobniej już podczas GP Węgier w ten weekend.
- Będziemy musieli wykorzystać swój moment i odpowiednio spożytkować go na Węgrzech - powiedział z nadzieją w głosie Vasseur.
Sam Raikkonen też jest przekonany, że Alfę Romeo stać na więcej niż pokazały to wyniki GP Styrii. - Praktycznie musiałem się zatrzymać na pierwszym okrążeniu, by nie wjechać w bolidy Ferrari, więc sporo na tym straciłem. Do tego przez 20 okrążeń musiałem oszczędzać paliwo. Gdyby nie to, moglibyśmy walczyć o punkty. To frustrujące, ale jest jak jest - powiedział Raikkonen.
- Czasem czuję, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału naszego bolidu w trakcie wyścigu. W niedzielę było to spowodowane chociażby koniecznością dbania o stan paliwa. Zobaczymy, jak nam pójdzie na Węgrzech - zapowiedział mistrz świata F1 z sezonu 2007.
Czytaj także:
Ferrari musi zapomnieć o wypadku z GP Styrii
Racing Point odpowiada na protest Renault