Sezon 2020 w Formule 1 miał składać się z rekordowej liczby 22 wyścigów. Koronawirus pokrzyżował jednak plany właścicieli F1. Ostatecznie tegoroczna kampania zamknie się w 17 rundach, a część obiektów dwukrotnie gościła królową motorsportu. Wszystko po to, by w jakiś sposób wypełnić postanowienia kontraktów handlowych.
Formuła 1 zakłada, by kalendarz sezonu 2021, który właśnie jest opracowywany, był zbliżony do tego, jaki miał obowiązywać w tym roku przed pandemią COVID-19. Niepokojące dane z wielu krajów oraz wzrost liczby zakażeń koronawirusem pokazują jednak, że po raz kolejny plany trzeba będzie zmienić.
Niezależnie od kształtu kalendarza na sezon 2021, niemal przesądzone jest to, że w przyszłym roku Formuła 1 funkcjonować będzie z szeregiem restrykcji. Zagrożenie związane z COVID-19 bowiem nie minie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
- Do tej pory mieliśmy kilka trudnych sytuacji, ale poradziliśmy sobie z nimi bez bezpośredniego zakłócania naszej działalności. Nie ma czegoś takiego jak zerowe ryzyko. Dlatego nawet w ostatnich wyścigach sezonu 2020 mogą się pojawić problemy. Musimy zachować czujność - powiedział gazecie "AS" Bruno Famina, który jako dyrektor operacyjny FIA nadzoruje m.in. protokół sanitarny oraz testy na obecność COVID-19.
Tak jak na całym świecie notowane są wzrosty zakażeń koronawirusem, tak i podobnie jest w Formule 1. Podczas gdy od lipca wykryto w królowej motorsportu łącznie 9 przypadków COVID-19, tak ostatni tydzień przed GP Rosji przyniósł aż 7 kolejnych zachorowań na koronawirusa. Na szczęście te osoby udało się odizolować i wyścig F1 w Soczi doszedł do skutku zgodnie z planem.
- W tej chwili w wielu krajach mamy dyskusję na temat tego, czy w roku 2021 powinno się zezwalać na duże imprezy. W Formule 1 na razie mamy protokół, który działa i został odpowiednio sprawdzony. Dlatego nie ma powodu, abyśmy z niego rezygnowali czy też wprowadzali zmiany - dodał Famina.
Dyrektor FIA nie ma jednak wątpliwości, że w roku 2021 szereg obostrzeń będzie towarzyszyć Formule 1. - Trudno będzie nam wrócić do normalności, choć też tak naprawdę nie wiemy jak bardzo będzie to trudne. Koronawirus nadal będzie z nami. Dotyczy to całego świata. Dopóki nie będzie szczepionki, będziemy mieć problemy - stwierdził Famina.
- Testy i ich jakość może się poprawią, podobnie jak sposób leczenia koronawirusa. W przyszłym roku może być zatem lepiej, ale jesteśmy przekonani, że Formułę 1 czekają kolejne miesiące z COVID-19 - podsumował Famina.
Czytaj także:
Szef Alfy Romeo skomentował plotki transferowe
Sergio Perez w Haasie już w przyszłym tygodniu?