Niedzielny wyścig Formuły 1 o GP Eifel był wyjątkowy dla Renault i Daniela Ricciardo. Australijczyk dojechał do mety na trzeciej pozycji i było to jego pierwsze podium w barwach francuskiej ekipy. Równocześnie 31-latek powrócił do czołowej trójki po długiej nieobecności - po raz ostatni miał okazję delektować się szampanem na początku 2018 roku, gdy reprezentował jeszcze Red Bull Racing.
Francuzi z Renault również mieli powody do zadowolenia, bo dawno nie widzieli swojego reprezentanta na podium F1. Od jak dawna? Tutaj pojawiają się rozbieżności.
Robert Kubica czy Nick Heidfeld?
Polscy kibice doskonale pamiętają sezon 2010, kiedy to Robert Kubica reprezentował Renault i mimo braku konkurencyjnego bolidu, potrafił kilkukrotnie wspiąć się na podium F1. Po raz ostatni dokonał tego pod koniec sierpnia 2010 roku, gdy ukończył GP Belgii w czołowej trójce obok Lewisa Hamiltona i Marka Webbera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
Czy podium Kubicy było ostatnim dla Renault w F1? Sama Formuła 1 w niedzielę przygotowała specjalny film, na którym przedstawiła... Nicka Heidfelda i wyliczyła, że od ostatniego "pudła" Francuzów minęło 3472 dni. Według tych wyliczeń, posucha francuskiej ekipy trwała aż 188 wyścigów.
Formuła 1 zanotowała jednak wpadkę. "Grand Prix Belgii 2010 było ostatnim wyścigiem, kiedy zdobyliśmy podium, po tym jak Robert Kubica zajął trzecie miejsce na Spa-Francorchamps" - poinformowało Renault w komunikacie prasowym po niedzielnym GP Eifel.
Skąd wziął się błąd F1? Rok 2010 był ostatnim, w którym Renault posiadało swój fabryczny zespół. Następnie Francuzi w związku z kryzysem gospodarczym postanowili wycofać się z rywalizacji i pozostali w stawce jedynie jako producent silników. Team z Enstone został sprzedany firmie Genii Capital, której szefował Gerard Lopez.
Lotus zastąpił Renault w F1
Nowy właściciel zgłosił zespół do rywalizacji w F1 w sezonie 2011 jako Lotus. Zmienił też jego barwy, rezygnując z charakterystycznej dla Renault żółci i czerni, a postawił na połączenie czerni i złota. Kubica miał reprezentować Lotusa w F1 również w roku 2011, ale wskutek wypadku rajdowego stracił miejsce w stawce.
Lotus postawił na Nicka Heidfelda, który w trybie ekspresowym zastąpił Roberta Kubicę w bolidzie. Niemiec faktycznie w GP Malezji stanął na podium, ale nie był to już fabryczny zespół Renault. Dlatego też Francuzi nie zaliczają wyniku Heidfelda do swojego dorobku. Co więcej, gdyby uznawać Lotusa za następcę Renault, to trzeba pamiętać, że w sezonie 2012 i 2013 podia dla tej ekipy zdobywali Kimi Raikkonen i Romain Grosjean.
Renault powróciło z fabrycznym zespołem do F1 w roku 2016, po tym jak odkupiło udziały w stajni z Enstone od Genii Capital i Gerarda Lopeza. Jedną z pierwszych decyzji Francuzów było przywrócenie żółto-czarnych barw bolidom. Dodatkowo w fabrykę zainwestowano ogromne środki, co w końcu przyniosło podium Daniela Ricciardo w GP Eifel. Pierwsze od czasów Roberta Kubicy, a nie jak błędnie podała Formuła 1, od GP Malezji 2011 i wyniku Nicka Heidfelda.
Błąd dotyczący Kubicy i Heidfelda powtórzyli też dziennikarze brytyjskiego Sky Sports, którzy jeszcze podczas transmisji z GP Eifel wielokrotnie podkreślali, że "pudło" Ricciardo jest pierwszym dla Renault od roku 2011.
Czytaj także:
Pierwsze podium Renault od czasów Kubicy
Hamilton wyrównał rekord Schumachera i otrzymał nietypowy prezent