Za Sergio Perezem trudne dni. Wprawdzie w GP Portugalii zdołał on dojechać do mety na siódmej pozycji, ale już na pierwszym okrążeniu 30-latek wykręcił "bączka" w trakcie walki z Maxem Verstappenem. Gdyby nie ten incydent, Meksykanin mógłby się nawet pokusić o miejsce na podium w Portimao.
Do tego Perez w trakcie ostatniego weekendu otrzymał dwie reprymendy. Pierwszą już w sobotnich kwalifikacjach, gdy blokował na szybkim okrążeniu Pierre'a Gasly'ego. Meksykanin podpadł też sędziom w niedzielnym wyścigu, gdy po raz kolejny dość ostro potraktował Francuza.
Stewardzi w obu przypadkach postanowili nałożyć na Pereza reprymendy, co nie wpłynęło na jego wynik w GP Portugalii, ale może mieć konsekwencje w przyszłości. Zgromadzenie trzech reprymend skutkuje karnym przesunięciem aż o 10 pozycji na polach startowych do kolejnego wyścigu F1. Dlatego Perez jest już tylko jedno o upomnienie od kary i musi się mieć na baczności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk
Sędziowie po zakończeniu GP Portugalii zaprosili Pereza i Gasly'ego do swojego pokoju, a po rozmowie z kierowcami uznali, że Meksykanin blokował Francuza w sposób niesportowy, a jego ruchy były "spóźnione" i "zbyt mocno na limicie".
- Nie wiem, jak to wyglądało z zewnątrz, bo muszę to zobaczyć na powtórkach, ale różnica prędkości w tym momencie była bardzo duża. Jechałem nawet 30 km/h szybciej niż Perez, po czym on zaczął zmieniać tor jazdy do wewnętrznej. Zrobił to w ostatniej chwili. Wcisnąłem hamulce i pomyślałem sobie "ok, wylądujemy w żwirze". Nie wiem, jak udało nam się uniknąć kontaktu - powiedział później w Sky Sports Gasly.
- Byłem wściekły na Pereza, więc na następnym okrążeniu po prostu pojechałem po zewnętrznej, by go wyprzedzić i całkiem nieźle mi to wyszło - dodał kierowca Alpha Tauri.
Temat późnego zmieniania kierunku jazdy i obrony pozycji w ten sposób był podejmowany przez kierowców już kilkukrotnie w tym roku przy okazji odpraw z sędziami. Dlatego też sami zawodnicy apelowali, by tego typu zagrywki były surowo karane, bo są bardzo niebezpieczne.
Czytaj także:
Świetny start Kimiego Raikkonena w GP Portugalii
Stan alarmowy w Hiszpanii. Nie wpłynie na sport