Sebastian Vettel jest znany ze słabości do kasków. Czterokrotny mistrz świata Formuły 1 często wprowadzał zmiany w malowaniach swoich "garnków" i przez całą karierę rozdał tylko cztery z nich. Trzy podarował przyjaciołom, a jeden trafił do organizacji charytatywnej Red Bulla - Wings for Life.
Teraz Vettel postanowił oddać na cele charytatywne kask, w którym wystartował w GP Turcji oraz GP Bahrajnu. Jest on wyjątkowy, bo znalazły się na nim grafiki wspierające osoby wykluczone i LGBT. 33-latek umieścił na swoim nakryciu głowy m.in. tęczę oraz wizerunki różnych społeczności - niepełnosprawnych, starszych czy LGBT.
- Wszyscy wiemy, że rok 2020 jest trudny. Jako kierowcy F1 przed każdym wyścigiem protestujemy przeciwko rasizmowi. Dlatego wpadłem na pomysł, by opracować specjalny projekt kasku, który będzie wspierać różnorodność - powiedział kierowca Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!
- Ten projekt jest bardzo podobny do mojego oryginalnego malowania, ale zamiast niemieckiej flagi mamy tutaj tęczę biegnącą na jego górze, a wokół pojawiają się wizerunki ludzi. W górnej części kasku jest też napis "Razem jako jedność", co ma stanowić wsparcie dla osób innego pochodzenia, o innych przekonaniach czy kolorze skóry - dodał Vettel.
Jak podkreślił Vettel, jest to jedyny kask Ferrari w ostatnich sześciu sezonach, jaki zdecydował się oddać. - Mam nadzieję, że zbierzemy w ten sposób dużo pieniędzy. Cały zysk trafi na cele charytatywne - przekazał Niemiec.
Vettel postanowił wesprzeć organizację "Children a chance", która pomaga dzieciom pokrzywdzonym przez los w Ugandzie. Dzięki niej najmniejsi mogą chodzić do szkoły i są w stanie zdobyć wykształcenie. Część środków ze sprzedaży kasku trafi też do fundacji "Smiles for Togo", która wdraża różne projekty społeczne dla dzieci w Togo.
Czytaj także:
Robert Kubica znów z Fernando Alonso na torze
Romain Grosjean nie chce wracać za wszelką cenę