Chociaż mamy już rok 2021, a do rozpoczęcia nowego sezonu Formuły 1 zostały nieco ponad dwa miesiące, to Lewis Hamilton nadal nie ma kontraktu z Mercedesem. Rozmowy obu stron przeciągają się, a zdaniem Marka Webbera, wpłynął na to m.in. świetny występ George'a Russella podczas GP Sakhir w końcówce sezonu 2020.
Hamilton z powodu koronawirusa przegapił wyścig F1 w Bahrajnie, a Russell jednorazowo zasiadł w jego bolidzie. Młody Brytyjczyk od razu pokazał świetne tempo i gdyby nie błędy strategiczne zespołu, to świętowałby na torze Sakhir pierwsze zwycięstwo w karierze.
- To był okropny moment dla Lewisa. Przez ponad 1000 dni jeździłem bolidem F1, testując, trenując, biorąc udział w weekendach Grand Prix, itd. Trwało to 12 lat i przez ten cały okres miałem może z trzy dni wolnego, bo nikogo nie chciałem w pobliżu swojego bolidu. W ten sposób starasz się kontrolować cenę swoich akcji na giełdzie - powiedział w podcaście "At the Controls" Webber.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków
- Nie chcesz, aby ludzie mieli kontakt z twoją maszyną, twoimi inżynierami, bo Formuła 1 to szalona branża. Nawet dla kogoś takiego jak Lewis Hamilton - dodał były kierowca Red Bull Racing.
Zdaniem Webbera, dobry występ Russella dał szereg argumentów szefom Mercedesa. W rozmowach z Hamiltonem mogą oni zwrócić uwagę na to, że inny kierowca też był w stanie osiągać świetne czasy za kierownicą niemieckiego bolidu. - George jechał bardzo dobrze. Owszem, ten układ toru w Bahrajnie sprawił, że to był najprostszy obiekt na świecie. Jednak znakomicie sprawdził się w tym środowisku, choć musiał iść na pewne kompromisy - wyjaśnił Australijczyk.
Russell przystąpił do GP Sakhir bez większego obycia z bolidem Mercedesa. Zespół z Brackley nie miał bowiem nawet czasu, by ustawić lub przygotować pewne rzeczy pod preferencje 22-latka. - Toto Wolff lubi balansować na linie pod pewnymi względami w padoku i alei serwisowej. Podjął ryzyko z Russellem i to wyszło na jego korzyść - ocenił Webber.
Hamilton ma żądać od Mercedesa kilkuletniej umowy opiewającej na kwotę 50 mln dolarów rocznie. W listopadzie "nie" takim warunkom mieli powiedzieć szefowie grupy Daimler, do której należy niemiecki producent samochodów. Optują oni za znacznie krótszym kontraktem, bo Brytyjczyk lada moment skończy 36 lat.
Dodatkowo przykład Russella pokazuje, że Mercedes ma w zanadrzu młodszych i znacznie lepszych kierowców. Dodatkowo w F1 pojawiają się naciski, aby od sezonu 2023 wprowadzić limit pensji. Zespoły mogłyby wydawać maksymalnie 30 mln dolarów na duet kierowców.
Czytaj także:
Myśl o dzieciach uratowała życie Grosjeana
Wykrywacz kłamstw pomaga kierowcy F1