Daniił Kwiat to kierowca, który jeszcze kilka lat temu uważany był za ogromny talent. Rosjanin bardzo szybko dostał szansę w Red Bull Racing, ale okazało się, że nie radzi sobie najlepiej z presją. Kwiat szybko został zdegradowany do siostrzanej ekipy Toro Rosso, aby zrobić miejsce wśród "czerwonych byków" dla Maxa Verstappena. To przypieczętowało jego losy w Formule 1.
Efekt był taki, że już w sezonie 2018 Kwiat znalazł się poza F1 i musiał zadowolić się pracą w roli kierowcy rozwojowego Ferrari. Po dwunastu miesiącach drugą szansę Rosjaninowi dało otoczenie Red Bulla, ale ten ponownie jej nie wykorzystał. W efekcie po sezonie 2020 pożegnał się z Alpha Tauri (dawne Toro Rosso).
Podczas gdy eksperci zakładali, że kariera Kwiata w F1 jest zakończona na dobre, we wtorek został on przedstawiony jako kierowca rezerwowy Alpine. Decyzja Francuzów zaskakuje, bo do tej pory typowano, że trzecim zawodnikiem stajni z Enstone będzie jeden z członków akademii Alpine - Guanyu Zhou albo Christian Lundgaard.
- Ten zespół w przeszłości osiągał bardzo dobre wyniki w F1. Jest na zaawansowanym poziomie i położył nacisk na rozwój w ostatnich miesiącach. Chcę pomóc w kontynuowaniu tego pozytywnego trendu. Wykorzystam swoje doświadczenie, by pomóc ekipie na torze, ale też poza nim - powiedział Kwiat.
Rosyjski kierowca będzie obecny podczas weekendów F1 w boksach Alpine i dostanie szansę występu w przypadku, gdyby u Fernando Alonso czy Estebana Ocona wykryto koronawirusa. Ponadto Kwiat ma pomagać Francuzom w symulatorze i pracach rozwojowych.
Czytaj także:
Program testowy Pirelli. Szansa dla Kubicy
Bahrajn zaoferował szczepionkę F1. Jak to wytłumaczyć?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki