Był wielkim fanem Roberta Kubicy. Formuła 1 opłakuje niewidomego Francuza

Twitter / Na zdjęciu: Charaf-Eddin Ait-Tales (w środku)
Twitter / Na zdjęciu: Charaf-Eddin Ait-Tales (w środku)

Charaf-Eddin Ait-Tales nie ukrywał, że jest wielkim fanem Roberta Kubicy. Gdy miał okazję go spotkać, był ogromnie szczęśliwy. Poznał kogoś, kto podobnie jak on, mierzył się z ograniczeniami. Niestety, niewidomy Francuz przegrał walkę z rakiem.

- Robert do mnie podszedł i mieliśmy okazję porozmawiać. To był emocjonalny moment i starałem się nie płakać. Jestem ogromnym fanem tego gościa! Tylko ludzie, którzy sami mają pewne problemy fizyczne, mogą zrozumieć czego on dokonał - mówił Charaf-Eddin Ait-Tales, po tym jak w roku 2018 był gościem w padoku Formuły 1 i poznał Roberta Kubicę (szczegóły TUTAJ).

Francuz stracił wzrok w wieku 20 lat. Mimo to, nie zrezygnował ze swojej pasji. Starał się "chwytać" F1 słuchem i dotykiem. Gdy królowa motorsportu zaprosiła go na GP Hiszpanii w sezonie 2018, z ogromną ekscytacją dotykał każdy fragment bolidu.

- Powiedziałem sobie w pewnym momencie, że muszę być w miejscu, które kocham, aby o tym zapomnieć. I tak jest właśnie z F1. Gdy śledzę wyścig, to kompletnie zapominam o tym, że jestem ślepy. Czuję każdy zakręt tak jakbym go widział wcześniej. F1 to mój świat - mówił wtedy niewidomy Francuz.

Kubica spełnił jedno z życzeń Charafa, bo jako ówczesny kierowca rezerwowy Williamsa oprowadził go po boksach brytyjskiej ekipy przy okazji wyścigu F1. - Chciałem mu powiedzieć tak wiele rzeczy, ale nie byłem w stanie znaleźć odpowiednich słów. On jednak stwierdził, że wie co czuję - twierdził Francuz.

Kilkanaście miesięcy później Charaf-Eddin dowiedział się, że ma raka. W czwartek na jego koncie na Twitterze pojawiła się informacja, że Francuz zmarł. "Kochani, z największym smutkiem muszę was poinformować o śmierci mojego ukochanego brata. Jak wiecie, walczył z rakiem. Odszedł w otoczeniu bliskich. Dziękuję wszystkim ludziom, którzy okazali mu wsparcie i miłość podczas jego ostatniej walki" - napisano.

Wiadomość o śmierci Francuza poruszyła w czwartkowy wieczór świat F1. "Był wspaniałą osobą. Zawsze miałeś na twarzy ogromny uśmiech, gdy z nim rozmawiałeś. Zawsze był taki pozytywny i potrafił używać właściwych słów, gdy czułem się gorzej. Będę za tobą tęsknić, tak jak cały padok F1" - napisał na Twitterze Charles Leclerc, kierowca Ferrari.

"Jeden z największych pasjonatów sportu, jakiego kiedykolwiek poznałem. Będzie cię brakować. Oglądałem twój przejazd dwuosobowym bolidem F1. To wywołało u mnie taką radość, gdy zobaczyłem twoje szczęście w tamtym momencie. Kolejny dowód na to, by cieszyć się każdą chwilą" - skomentował z kolei Nico Rosberg, mistrz świata F1 z sezonu 2016.

Czytaj także:
Teoria spiskowa na temat Mercedesa
Jeremy Clarkson żegna Sabine Schmitz

Komentarze (0)