F1. GP Azerbejdżanu nie uratuje kalendarza. Jasna deklaracja

GP Turcji stoi pod znakiem zapytania z powodu trzeciej fali koronawirusa w tym kraju. W związku z tym możliwe są zmiany w kalendarzu F1. O przesunięciu w czasie swojego wyścigu nie chcą słyszeć promotorzy GP Azerbejdżanu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
tor uliczny w Baku Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: tor uliczny w Baku
GP Turcji zostało dodane do kalendarza Formuły 1 ledwie kilka tygodni temu, gdy konieczne stało się odwołanie GP Kanady. Wiele wskazuje jednak na to, że wyścig na Istanbul Park nie dojdzie do skutku, po tym jak Wielka Brytania wpisała Turcję na czarną listę (szczegóły TUTAJ). Powrót z tego kraju wiąże się z dwutygodniową kwarantanną, co jest olbrzymim problemem dla personelu F1.

Formuła 1 jeszcze nie potwierdziła oficjalnie odwołania GP Turcji (11-13 czerwca). Królowa motorsportu ma opracowywać plan awaryjny. Jeden z nich zakłada zamienienie terminami wyścigu w Stambule z GP Azerbejdżanu (4-6 czerwca).

Gdyby wyścig w Baku odbył się 13 czerwca, to personel F1 mógłby spokojnie wrócić do Wielkiej Brytanii, bo sytuacja epidemiologiczna w Azerbejdżanie jest na tyle dobra, że kraj ten nie znajduje się na czarnej liście Brytyjczyków.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się bawi Hubert Hurkacz. Wszystko "na luzie"

Azerbejdżan nie chce jednak słyszeć o zamianie terminów wyścigów F1. Z prostego powodu - 12 czerwca w Baku odbędzie się mecz piłkarskich mistrzostw Europy. W stolicy tego państwa Walia zagra ze Szwajcarią. - Były pewne rozmowy, ale w naszym przypadku termin wyścigu jest ustalony - stwierdził w rozmowie z motorsport.com Arif Rahimow, dyrektor wykonawczy GP Azerbejdżanu.

- Pierwszy mecz Euro 2020 odbędzie się u nas 12 czerwca, czyli w pierwszy weekend po GP Azerbejdżanu. Nie jesteśmy zatem w stanie nic zrobić. Nie jesteśmy w tym roku zbyt elastyczni. Gdyby to był inny sezon, to moglibyśmy porozmawiać o zamianie terminów. Jednak w tym roku nie ma na to szans - dodał Rahimow.

Inne opcje dla F1 to zorganizowanie dodatkowego wyścigu we Francji albo Austrii. Oznaczałoby to jednak przesunięcie lipcowych Grand Prix i doprowadzenie do sytuacji, w której weekendy wyścigowe rozgrywane są przez trzy tygodnie z rzędu. To rozwiązanie, które również nie podoba się personelu F1 ze względu na przebywanie z dala od domu przez niemal cały miesiąc.

Czytaj także:
Robert Kubica zapracowany jak nigdy
Ostatni kontrakt Lewisa Hamiltona?

Czy GP Turcji dojdzie do skutku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×