F1. 22-latek zdemoralizowany przez ojca. "Tata-miliarder zawsze będzie płacił"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Nikita Mazepin od momentu debiutu w F1 wywołuje spore kontrowersje. Zdaniem Nicolasa Kiesy, byłego kierowcy, to wina jego ojca-miliardera. 22-latek ma być zdemoralizowany i pozabawiony szacunku do rywali z toru.

Nikita Mazepin dotarł do Formuły 1 za sprawą finansów ojca. Dmitrij Mazepin to jeden z rosyjskich oligarchów, którego majątek oceniany jest na 7 mld dolarów. Dlatego biznesmen nie miał problemów z tym, by płacić Haasowi ok. 25-30 mln dolarów rocznie za starty swojego syna w F1.

22-latek ma jednak spore problemy z jazdą na najwyższym poziomie. W inauguracyjnym Grand Prix wypadł z toru w drugim zakręcie, w treningach kilkukrotnie zaliczał "bączki" i zwiedzał pobocza. Podpadł też sędziom i otrzymał dwie kary, co nie jest niczym nowym, bo Mazepin podobne wybryki notował już w Formule 2 czy Formule 3.

- Brakuje mu szacunku dla zasad, jakie zostały ustalone między kierowcami. Zwłaszcza tych dotyczących kwalifikacji - powiedział gazecie "BT" Nicolas Kiesa, który ma na swoim koncie występy w F1 w Minardi czy Jordanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kasia Dziurska wróciła z wakacji. Od razu do pracy

W kwalifikacjach F1 między kierowcami panuje dżentelmeńska umowa, która polega na tym, by nie wyprzedzać się nawzajem podczas szykowania sobie miejsca na torze i walki o jak najlepszy czas. Mazepin już kilkukrotnie złamał tę zasadę i zepsuł tym samym występy kwalifikacyjne rywalom z toru.

- Jeśli wiesz, że tata-miliarder zawsze będzie płacił, bez względu na to co zrobisz, to ma to wpływ na twoje zachowanie i etykietę na torze. Gdyby pochodził ze Skandynawii, to nie mógłby mieć takiego nastawienia - dodał Kiesa.

- My jesteśmy uczeni, że musimy postępować właściwie, że mamy być zdyscyplinowani. Nie możemy działać na własną na rękę, dopóki nie będziemy wystarczająco dobrzy - podsumował były kierowca z Danii.

W tej chwili nie zanosi się na to, aby Mazepin, mimo fatalnych występów, stracił miejsce w F1. Co więcej, jego ojciec ma się przymierzać do przejęcia Haasa i zakupienia zespołu, który w tej chwili należy do amerykańskiego milionera - Gene Haasa.

Czytaj także:
Robert Kubica żartuje po testach Pirelli
GP Azerbejdżanu nie uratuje kalendarza F1

Źródło artykułu: