Mercedes znajduje się w centrum transferowych spekulacji, bo to jedyny zespół z czołówki Formuły 1, gdzie wygasają umowy obu kierowców. O ile dalsza współpraca z Lewisem Hamiltonem powinna być formalnością, o tyle niepewny jest los Valtteriego Bottasa. Na miejsce zajmowane przez Fina czai się George Russell.
Brytyjczyk przed GP Monako wysłał jasny sygnał szefom Mercedesa i stwierdził, że jego nowy kontrakt powinien być wieloletni (szczegóły TUTAJ). Nieco inne podejście ma Bottas, który spokojnie podchodzi do spekulacji i tego, co może się wydarzyć w kolejnych miesiącach.
- Szczerze mówiąc, im wcześniej masz kontrakt, tym lepiej. W mojej karierze podpisywałem umowy wcześnie, zawierałem też umowy na tyle późno, że mnie to rozpraszało. Nie myślałem jednak o przyszłości i to jest szczera odpowiedź - powiedział Bottas, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: wypadek za wypadkiem. Tak wyglądał wyścig w Genk
- Skupiam się na kolejnych wyścigach, a moment rozmów kontraktowych w końcu nadejdzie. Letnia przerwa wakacyjna w sierpniu to dobry moment na sfinalizowanie tematu. Jednak nie chcę o tym teraz myśleć. Chcę wygrywać wyścigi. To jest jedyna rzecz, która mnie zajmuje w tej chwili - dodał Fin.
Bottas nie wygrał żadnego z czterech tegorocznych wyścigów F1. Zgromadził w nich 47 punktów, podczas gdy Hamilton zdobył ich dwa razy tyle - 94. Nie działa to na korzyść fińskiego kierowcy, który reprezentuje Mercedesa począwszy od roku 2017.
Czytaj także:
Monako - raj dla miliarderów w F1
George Russell ma konkretne żądania