Red Bull ma oko na Mercedesa. W F1 robi się coraz goręcej

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Lewisem Hamiltonem
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen przed Lewisem Hamiltonem

Dyskwalifikacja Lewisa Hamiltona z kwalifikacji do GP Sao Paulo zwiększyła napięcie w padoku F1. Red Bull Racing zapowiedział, że będzie bacznie przyglądał się temu, co w końcówce sezonu 2021 robić będzie Mercedes. Niemcy też się odgrażają.

Lewis Hamilton został wykluczony z kwalifikacji do GP Sao Paulo, po tym jak bolid Mercedesa okazał się nieregulaminowy. Wszystko przez tylne skrzydło, w którym wloty DRS były zbyt szerokie i przekraczały limit 85 mm.

Jak się okazało, kształt tylnego skrzydła w bolidzie Mercedesa od pewnego czasu interesował szefów Red Bull Racing. Doszło nawet do sytuacji, w której dyrektor techniczny "czerwonych byków" Adrian Newey kontaktował się z FIA w tej sprawie.

Z tego też powodu Max Verstappen po kwalifikacjach do GP Sao Paulo dotykał tylnego skrzydła w bolidzie Mercedesa, aby sprawdzić "jak bardzo wygina się w tym momencie". Holender za naruszenie przepisów F1 dotyczących parku zamkniętego otrzymał później 50 tys. euro kary.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

Christian Horner, szef Red Bulla, został zapytany o to, czy jego zespół podgrzewa atmosferę i przyczynił się do kontroli tylnego skrzydła w bolidzie Mercedesa. - Mieliśmy ich tylne skrzydło na radarze od pewnego czasu, ale wszystko zależy od FIA i sędziów - powiedział Horner, cytowany przez motorsport.com. Warto dodać, że w piątek kontrolowanych było aż 14 z 20 bolidów.

Zdaniem Red Bulla, Mercedes ma tylne skrzydło sporych rozmiarów i zyskuje dzięki temu zwłaszcza na prostych, gdzie może osiągnąć większą prędkość. - Regulamin jest dość konkretny, przepisy bardzo restrykcyjne. Dlatego będziemy mieć na to oko. Widać, chociażby po ostatnich występach Lewisa, że jedzie w innej lidze. Na prostej był szybszy o 27 km/h względem Norrisa. To jest inna Formuła 1 - stwierdził Horner.

Brytyjczyk zdradził też, że inżynierowie Red Bulla "bardzo dokładnie wiedzą, co stosuje Mercedes" i "powinni omówić, jakie kroki trzeba podjąć w tej sprawie".

Co ciekawe, Red Bull na początku sezonu 2021 sam stosował elastyczne tylne skrzydło, które pod wpływem wiatru i prędkości uginało się, i pomagało osiągnąć większą prędkość na prostych. Mercedes zgłosił to jednak do sędziów, którzy wydali dyrektywę techniczną, która zakazała stosowania giętkich elementów.

- Taka jest Formuła 1, czyż nie? Gdy my mieliśmy elastyczne tylne skrzydło, to pojawiła się dyrektywa techniczna, która wprowadziła inne zasady testowania tego typu elementów. Może teraz też potrzebujemy innego sposobu kontroli? Mamy w F1 trochę sprytnych inżynierów. O to chodzi w tym biznesie - podsumował Horner.

Toto Wolff nic sobie jednak nie robi z gróźb Red Bulla. - Przyjrzymy się każdemu kawałkowi taśmy, który odpadnie z ich bolidu. Mogę obiecać, że w następnych wyścigach będziemy zadawać dużo pytań - stwierdził szef Mercedesa.

W tle tej wojny na słowa odbywa się pojedynek o tytuł mistrza świata. Verstappen ma obecnie 21 punktów przewagi nad Hamiltonem. Do zakończenia sezonu 2021 pozostały cztery wyścigi. Ten najbliższy, GP Sao Paulo, w niedzielę o godz. 18.00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zdyskwalifikowany! Koniec marzeń o tytule?
Max Verstappen ukarany! Sędziowie byli bezlitośni

Komentarze (0)