Formuła 1 to niezwykle konkurencyjne środowisko, w którym zespołowy partner jest pierwszym rywalem do pokonania. Dlatego niejednokrotnie dochodzi do wewnętrznych tarć, co zwłaszcza jest widoczne, gdy szansę w czołowym zespole dostaje młody kierowca.
Po raz ostatni widzieliśmy to w Ferrari w roku 2019, gdy nagle Charles Leclerc był w stanie zagrozić Sebastianowi Vettelowi i pozbawił Niemca statusu lidera zespołu. W efekcie czterokrotny mistrz świata F1 musiał pożegnać się z włoską ekipą.
Czy podobnie będzie w Mercedesie? Tam w roku 2022 dojdzie do ważnej zmiany. George Russell zastąpi Valtteriego Bottasa i stanie się nowym partnerem Lewisa Hamiltona. 22-latek zapewnia, że nie zamierza toczyć żadnych konfliktów z bardziej utytułowanym rodakiem.
- Do nas obu należeć będzie praca nad rozwijaniem bolidu, popychaniem zespołu we właściwym kierunku i przekazywaniem informacji zwrotnych na temat słabości samochodu - powiedział Russell portalowi racingnews365.com.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica w Ferrari? "Zespół jest prowadzony przez moich dobrych znajomych"
- W przyszłym roku czeka nas zmiana przepisów w F1, przez co nad wieloma rzeczami będziemy musieli pracować cały sezon. Dlatego jako zespół musimy pozostać zjednoczeni. Nie ma gwarancji, że ten, kto będzie miał najszybszy bolid w przedsezonowych testach, będzie najlepszy. Sukces odniesie ten, kto będzie najlepiej pracował jako zespół - dodał Russell.
Sam Hamilton spodziewa się, że Russell będzie chciał od początku wygrać wewnętrzny pojedynek. 36-latek sam przeżył podobne doświadczenia. Gdy w roku 2007 debiutował w F1 w McLarenie, to dość niespodziewanie rzucił wyzwanie Fernando Alonso i zepchnął dwukrotnego mistrza świata F1 do defensywy.
Ówczesne zachowanie Hamiltona, który miał przy tym wsparcie szefów McLarena, doprowadziło Alonso do furii. Hiszpan po ledwie roku poprosił o rozwiązanie kontraktu z brytyjskim zespołem i powrócił do Renault. Czy w Mercedesie też będzie gorąco? Umowa Hamiltona z niemiecką ekipą wygasa po sezonie 2023. Być może jest to ostatni kontrakt aktualnego mistrza świata w F1.
Czytaj także:
Testy Roberta Kubicy. Jest kolejny wyciek informacji
Alfa Romeo wybrała Chińczyka z powodu pieniędzy?