Po raz pierwszy od kilkunastu lat, Rosja nie będzie miała swojego reprezentanta w Formule 1. Po inwazji tego państwa na Ukrainę, Zachód objął Rosję sankcjami, które wpłynęły też na świat sportu. W sobotę z Formuły 1 wyrzucony został Nikita Mazepin. 22-latkowi z Moskwy za dalszą współpracę podziękował amerykański Haas.
- Czy jestem tym zaskoczony? Tu nie ma mowy o jakichkolwiek legalnych działaniach, począwszy od afer związanych z igrzyskami olimpijskimi - powiedział "Sport Expressowi" Nikołaj Wałujew, mając na myśli nie tylko obecne sankcje, ale też wcześniejszą karę WADA o zakazie bronienia barw Rosji w związku z trwającym przez lata w tym kraju procederze dopingowym.
- Cały zachodni świat zrzucił swoje maski. On ma swoje systemy wartości, których nigdy nie zrozumiemy, tak jak oni nie zrozumieją naszych - dodał Wałujew, który po zakończeniu kariery pięściarskiej zajął się polityką.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Dwukrotny mistrz świata organizacji WBA w kategorii ciężkiej jest obecnie deputowanym do rosyjskiej Dumy Państwowej. Należy do partii Jedna Rosja, z ramienia której prezydentem kraju jest Władimir Putin. Dlatego też najnowsze wypowiedzi Wałujewa nie powinny być zaskoczeniem. Już jesienią 2021 roku były bokser otwarcie popierał działania kremlowskiego dyktatora.
Jednak nie tylko Nikołaj Wałujew wypowiada się w ten sposób. W rozmowie ze "Sport Expressem" karanie sportowców z Rosji potępiła też Oksana Kosaczenko, była menedżerka Witalija Pietrowa, pierwszego rosyjskiego kierowcy w historii F1. - To nie jest normalne. Zawsze mówimy, że sport jest poza polityką - stwierdziła.
- Gdy kraje zachodnie zaczynają gnębić sportowców, mamy do czynienia z szaleństwem. Dlatego w pełni popieram Nikitę. Wciąż ma całą przyszłość przed sobą. Interesy danego kraju okazały się ważniejsze od jego osobistych. Musimy się z tym pogodzić. Teraz nas pokonali, ale staniemy się silniejsi - dodała Kosaczenko.
Zgodnie z ostatnią decyzją FIA, ze względu na inwazję na Ukrainę, kierowcy z Rosji i Białorusi muszą startować pod neutralną flagą. Równocześnie muszą podpisać specjalny dokument, w którym zgadzają się z szeregiem obostrzeń. Zobowiązuje się ich m.in. do niepopierania działań wojsk rosyjskich w Ukrainie.
Konieczność podpisania dokumentu sprawiła, że Roman Rusinow postanowił zawiesić swoją karierę, bo uznał tego typu oświadczenie za "dyskryminujące". Natomiast w niedzielę, przed rozpoczęciem Abu Dhabi Desert Challenge, podpisu pod dokumentem nie złożyło aż dziesięciu Rosjan. W efekcie nie dostali zgody na start w mistrzostwach świata w rajdach terenowych.
Czytaj także:
"Decyzja czysto polityczna". Rosjanie są wściekli
Rosjanin czuje się dyskryminowany. Zawiesza karierę!