Mercedes wszystkich zaskoczył. Nie obawia się, że łamie regulamin F1

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell

Mercedes pokazał w Bahrajnie mocno zmodyfikowany bolid, którego elementy boczne są minimalistyczne. Wywołało to dyskusję na temat zgodności maszyny z regulaminem. - Nie mamy żadnych obaw - komentuje Toto Wolff, szef Mercedesa.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku dni spekulowano, że Mercedes przy okazji drugiej tury przedsezonowych testów Formuły 1 zaprezentuje mocno zmodyfikowany bolid, ale to, co zobaczyliśmy w Bahrajnie, przeszło najśmielsze oczekiwania. Model W13 został niemal pozbawiony sekcji bocznych, które nie są tak rozbudowane jak u konkurencji. Tak śmiała koncepcja aerodynamiczna ma dawać znaczące zyski na dystansie okrążenia.

Konkurencja ze świata F1 zakwestionowała legalność bolidu Mercedesa. Jednak kierownictwo stajni z Brackley nie ma żadnych obaw z tym związanych. - Proces jest bardzo jasny. Jeśli idziesz w określonym kierunku z rozwojem bolidu, to możesz liczyć na FIA i ich wsparcie. Wysyłasz im dane, a oni oceniają ich zgodność z regulaminem - powiedział motorsport.com Toto Wolff.

Jednak zgodnie z nowymi regulacjami F1, jeśli któryś zespół wpadnie na kontrowersyjny pomysł, można go zakazać poprzez specjalne głosowanie. Aby stało się to możliwe, konieczna jest zgoda FIA, F1 i ośmiu z dziesięciu zespołów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: David Beckham w nowej roli. Świetnie sobie radzi z patelnią

Czy Mercedes obawia się takiego głosowania? - Oczywiste jest to, że gdy tworzysz pewną innowację, to pojawia się dyskusja na ten temat. Spodziewaliśmy się tego. Mamy teraz nowy sposób głosowania, ale szczerze powiedziawszy wolałbym, gdyby obowiązywał stary - dodał Wolff, nawiązując do wcześniejszej zasady jednomyślności.

- Jeśli zespół wymyślił jakieś rozwiązanie, które jest zgodne z przepisami, to nie można go zmuszać do jego usunięcia. Dlatego myślę, że FIA i F1 poradzą sobie z tym tematem, tak by wszystko odbyło się zgodnie z duchem sportu. Gdy decydowaliśmy się na taki patent, konsultowaliśmy wszystko z FIA. Dlatego sądzę, że wszystko będzie dobrze - podsumował szef Mercedesa.

Swoje zastrzeżenia względem maszyny Mercedesa zgłosiły Red Bull Racing i Ferrari, choć Christian Horner wycofał się później z wypowiedzianych słów o "sprzeczności z duchem regulaminu F1". Za to szef Ferrari wskazywał na lusterka w modelu W13 jako element, który może być niezgodny z przepisami. Umieszczono w nich bowiem elementy aerodynamiczne, co jest zakazane.

- Zawsze argumentowaliśmy, że lusterka nie powinny pełnić żadnej funkcji aerodynamicznej. Mają tylko służyć kierowcy do patrzenia, co dzieje się za nim. Za chwilę dojdziemy do tego, że będziemy projektować lusterka przypominające statki kosmiczne. Nie sądzę, aby Formuła 1 tego potrzebowała - powiedział Binotto.

Jaki będzie ciąg dalszy sprawy? Czy ktoś złoży oficjalny protest przeciwko Mercedesowi? - To bardzo ekstremalna interpretacja przepisów i nieuchronnie będzie dużo debaty na ten temat. Pomysł jest jednak imponujący i pokazuje, jak innowacyjna i wspaniała potrafi być F1 - ocenił Ross Brawn, dyrektor sportowy F1.

Czytaj także:
Robert Kubica z Rosjanami nie pojedzie. To już pewne
Ferrari bez rosyjskiego sponsora. Zaskakujące kulisy decyzji

Komentarze (0)