Arabia Saudyjska zaangażowana w konflikt w Jemenie. Jest decyzja ws. wyścigu F1
Arabia Saudyjska zaangażowana jest w wojnę domową w Jemenie, a Ruch Huti zaatakował niedawno saudyjską rafinerię Aramco. Wzbudziło to wątpliwości, co do organizacji najbliższego wyścigu F1.
Saudyjczycy stoją po stronie prezydenta kraju Abd Rabbuha Mansura Hadiego, przez co znajdują się na celowniku drugiej strony konfliktu - Ruchu Huti i Iranu. Bojownicy związani z Huti w ostatnich dniach dokonali kilku ataków na rafinerię Aramco w Arabii Saudyjskiej, wystrzelili też drony w kierunku saudyjskich miast.
Jeden z "wrogich obiektów powietrznych", jak nazwali Saudyjczycy wystrzelone drony, leciał w kierunku Dżuddy. To właśnie tam w weekend rywalizować będzie Formuła 1. Dlatego pojawiły się wątpliwości, co do bezpieczeństwa kierowców F1 podczas GP Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ WIDEO: #3 "Z pierwszej piłki". Pierwsze krajowe powołania Michniewicza, transfer Krychowiaka i wojna w UkrainieJednak jasne jest już, iż do żadnego odwołania wyścigu F1 nie dojdzie. "Ten incydent nie ma wpływu na weekend wyścigowy" - napisali organizatorzy GP Arabii Saudyjskiej w oświadczeniu, które opublikowała agencja GMM.
"Jesteśmy w stałym kontakcie z odpowiednimi władzami i podjęto wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim odwiedzającym Dżuddę, a także kierowcom, personelowi F1 i mediom" - dodali organizatorzy.
Arabia Saudyjska pojawiła się w kalendarzu F1 w roku 2021. Tamtejszy reżim poprzez motorsport postanowił promować się na arenie międzynarodowej i kreować swój pozytywny wizerunek. Saudyjski reżim dotąd był bowiem oskarżany o łamanie praw człowieka i podstawowych zasad wolności. Dochodziło tam do uciszania opozycji, a w roku 2018 saudyjski następca tronu miał zlecić zabójstwo dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego.
Dżudda gości jednak F1 tymczasowo. Najprawdopodobniej obiekt uliczny w przyszłym tygodniu po raz ostatni przywita najlepszych kierowców świata. Od sezonu 2023 rywalizacja ma się przenieść do powstającego dopiero kompleksu sportowo-rozrywkowego Qiddiya Park. Jeśli przy jego budowie dojdzie do opóźnień, wówczas królowa motorsportu za rok jeszcze raz zawita do Dżuddy.
Czytaj także:
Inżynierzy Ferrari byli w szoku. Wszystko przez żart Charlesa Leclerca
Ataki na Arabię Saudyjską. Co z wyścigiem F1?