Inżynierzy Ferrari byli w szoku. Wszystko przez żart Charlesa Leclerca

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

- Coś dziwnego dzieje się z silnikiem - zgłaszał Charles Leclerc w końcówce GP Bahrajnu, wywołując panikę w garażu Ferrari. Włosi obawiali się, że stracą zwycięstwo na ostatnich okrążeniach. Tyle że Monakijczyk robił sobie żarty.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc prowadził w GP Bahrajnu od startu i kilkukrotnie odpierał ataki Maxa Verstappena. W końcówce kierowca Ferrari zbudował sobie pokaźną przewagę nad Holendrem i nawet wyjazd samochodu bezpieczeństwa na tor nie zmienił jego sytuacji. Gdy chwilę później aktualny mistrz świata Formuły 1 z powodu problemów z bolidem odpadł z rywalizacji, przed włoską ekipą pojawiła się szansa na zdobycie dubletu na otwarcie sezonu 2022.

Będąc na ostatnim okrążeniu i zbliżając się do trzynastego zakrętu, Leclerc przekazał zespołowi wiadomość, która wywołała popłoch w garażu Ferrari. - Coś dziwnego dzieje się z silnikiem - powiedział 24-latek. - Przyjęliśmy - usłyszał w odpowiedzi.

- No dobra, żartuję! - dodał po chwili Leclerc, czym nieco uspokoił atmosferę w Ferrari. - Zrozumiano! Mamy podwójną żółtą flagę na prostej startowej, bo Perez zatrzymał się na torze - odpowiedział inżynier Monakijczyka, głośno się przy tym śmiejąc.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie polskiej modelki zrobiło wielkie wrażenie na internautach

Leclerc swoim komunikatem radiowym i żartem nawiązał do wydarzeń z GP Bahrajnu w roku 2019. Wówczas zmierzał po premierowe zwycięstwo w F1 i miał ogromną przewagę nad rywalami. Jednak na dziesięć okrążeń przed metą nagle zaczęły spadać osiągi jego silnika. Jak się okazało, awarii uległ jeden z cylindrów. Kierowca Ferrari spadł przez to z pierwszego miejsca na trzecie.

- Postanowiłem sobie trochę pożartować, mówiąc o problemach z silnikiem. Jestem pewien, że u niektórych inżynierów wywołałem tym komunikatem zawał serca. Jednak wszystko było w porządku. Dobrze, że tym razem dowieźliśmy wygraną do mety - powiedział po wyścigu kierowca Ferrari.

Sukces Leclerca w GP Bahrajnu sprawił, że Ferrari wygrało pierwszy wyścig F1 po ponad dwuletniej przerwie. Co więcej, kierowca z Monako objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, a po raz ostatni Ferrari miało swojego reprezentanta na czele F1 w sezonie 2018.

Czytaj także:
Red Bull przeżył dramat w GP Bahrajnu. Znana pierwsza diagnoza
"Nie będzie szybkiej zmiany". Lewis Hamilton nie zostawia wątpliwości

Źródło artykułu: