Po tym jak Mick Schumacher pojawił się w Formule 1 w roku 2021 nie było tajemnicą, że Niemiec marzy o pójściem śladami ojca. Michael Schumacher za sprawą startów w czerwonym samochodzie stał się legendą F1, jednym z najbardziej utytułowanych kierowców w historii, z siedmioma tytułami mistrzowskimi na koncie.
Chociaż syn Schumachera należy do akademii talentów Ferrari, co zapewniło mu miejsce w Haasie i rywalizację w F1, to o awansie do zespołu z Maranello musi zapomnieć co najmniej do sezonu 2025. Wynika to z faktu, że Włosi przy okazji GP Emilia Romagna przedłużyli kontrakt z Carlosem Sainzem. Hiszpan spędzi w Ferrari kolejne dwa lata (2023-2024).
- To był oczywisty krok dla Ferrari. Mają dwóch świetnych kierowców, Carlos ma za sobą wielki sezon. Moja sytuacja się nie zmienia zbytnio, bo chcę dać z siebie wszystko tu i teraz. Zależy mi na Haasie - powiedział dziennikarzom Schumacher przy okazji GP Emilia Romagna.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza
Problem 23-latka polega na tym, że nie dał on w ogóle argumentów Ferrari, aby mogło rozważyć jego kandydaturę w kwestii startów w głównym zespole. O ile przed rokiem Haas dysponował niekonkurencyjnym bolidem i nie miał szans na punkty, o tyle w sezonie 2022 jest inaczej. Tymczasem "Schumi" nadal nie posiada zdobyczy punktowej na swoim koncie.
Kolejne błędy niemieckiego kierowcy sprawiły, że w padoku pojawiły się dyskusje, czy Schumacher zasługuje na miejsce w F1. - On musi pojeździć w jakieś innej ekipie przez kolejne trzy lata. Formuła 1 jest obecnie mocno skomplikowana. Kierowca potrzebuje czasu, aby zdobyć doświadczenie i wejść na odpowiedni poziom. Nawet tacy kierowcy jak Leclerc czy Russell potrzebowali czasu - ocenił w Sport1 Franz Tost, szef Alpha Tauri.
Schumacher wychodzi z założenia, że musi robić krok po kroku, aby osiągnąć sukces w F1. Zgadza się z tym Tost. - Najpierw musi regularnie wygrywać batalię z Magnussenem w Haasie, potem musi starać się o sukces z tym zespołem. To jest jego robota na ten moment, nic więcej - ocenił szef konkurencyjnego zespołu.
Umowa Schumachera z Haasem wygasa z końcem sezonu 2022. Ferrari najpewniej będzie dążyło do przekonania Amerykanów, że młody Niemiec powinien dostać kolejny rok w F1.
Czytaj także:
Szejkowie płacą miliony F1. Chcą kolejnego wyścigu w kalendarzu
Mercedes chroni Lewisa Hamiltona. "To najlepszy kierowca na świecie"