Chociaż polscy hokeiści rozpoczęli mistrzostwa świata elity od dwóch porażek, to na razie pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Najpierw po dogrywce ulegli Łotyszom (4:5), a następnie musieli uznać wyższość Szwedów (1:5).
Trzeba jednak pamiętać, że ci pierwsi to brązowi medaliści ubiegłorocznego czempionatu, a drudzy od lat są czołową reprezentacją świata.
Najważniejszy mecz turnieju
Teraz przed naszymi hokeistami niezwykle istotny pojedynek, być może nawet najważniejszy na całym turnieju. Polacy zmierzą się z Francją, która najpewniej będzie naszym bezpośrednim rywalem w walce o pozostanie w elicie. W tym momencie obie drużyny posiadają na swoim koncie jeden punkt.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"
- Jestem przekonany, że będzie to najważniejsze starcie w naszej grupie w kontekście utrzymania. Francuzi przegrali z Kazachami w pierwszym meczu 1:3 i są w sytuacji podbramkowej. Polska za to trochę utarła nosa Łotyszom i napsuła krwi Szwedom. Nasi kolejny rywale na pewno zdają sobie sprawę, że Biało-Czerwoni są w dobrej dyspozycji i nie będą łatwymi przeciwnikami. Myślę, że śmiało można nazwać to meczem o wszystko dla Francji, a dla nas bardzo ważnym spotkaniem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Przemysław Odrobny, który w przeszłości grał we francuskim HC Morzine-Avoriaz-Les Gets.
Atuty francuskiej reprezentacji
Były hokeista podkreśla, że reprezentacja Francji jest specyficznym zespołem, który w potyczce z Łotwą był już zupełnie inny niż podczas konfrontacji się z Kazachstanem. W kadrze znajduje się wielu zawodników grających na co dzień w najlepszej lidze francuskiej, a hokej w tym kraju stoi na dobrym poziomie, nawet na tle elity. Zresztą w ostatnim czasie nie miał problemów z utrzymaniem się w niej.
- To też druga najstarsza ekipa na tym turnieju, więc jej członkowie mają ogromne doświadczenie grania z najlepszymi i wiedzą, jak się zachowywać w poszczególnych sytuacjach. Pierre-Edouard Bellemare rozegrał już 700 meczów w NHL, potrafi odnaleźć się pod bramką i wykorzystać okazje. Stephane Da Costa od lat występuje w KHL, jest świetnie wyszkolony techniczne i dobrze jeździ na łyżwach. Julian Junca za to w ostatnim pojedynku wyczyniał cuda na bramce. Reszta tworzy zgraną drużyną - zaznacza nasz rozmówca.
Polska też ma swoje atuty
To oczywiście nie oznacza, że nasza reprezentacja ma się teraz poddać. Polacy przecież w Ostrawie udowodnili, że mogą stawić czoła naprawdę mocnym zespołom. Co więcej, Biało-Czerwoni też mają swoje atuty, które pokazali już we dwóch wcześniejszych konfrontacjach. Na razie nie przyniosły one wygranej, lecz teraz może być inaczej.
- Naszą przewagą mogą być ogromne serce do gry, wola walki i bardzo dobrze przepracowany okres przygotowawczy przed mistrzostwami świata. Tak naprawdę chęć pokazania się na arenie międzynarodowej jest tak ogromna, że nawet Szwedzi momentami byli zaskoczeni. Gdy trzymamy się planu i nie dostajemy kar, uprzykrzamy życie najlepszym drużynom - podsumowuje Przemysław Odrobny.
Mecz Polski z Francją odbędzie się we wtorek 14 maja. Jego rozpoczęcie zaplanowano na godzinę 20:20, a portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową "na żywo".
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- "Prawdziwy szok". Szwedzkie media pod wrażeniem Polaków
- Rafał Smoliński: Polscy hokeiści nie pojechali na wycieczkę (Opinia)