W polskim hokeju nadszedł czas finałów. Nie inaczej jest w Polskiej Lidze Hokeja Kobiet, gdzie o złoty medal mistrzostw Polski rywalizują Polonia Bytom i Stoczniowiec Gdańsk. Zespół z Trójmiasta wybrał się już w podróż na Górny Śląsk, ale w drodze zawodniczki dowiedziały się, że spotkanie się nie odbędzie.
Powodem tego były rządowe obostrzenia, które nie zezwoliły na organizację meczu. Wszystko przez to, że PLHK nie jest ligą zawodową, w której rywalizują spółki akcyjne. Zgodnie z przepisami tylko takie rozgrywki mogą odbywać się w lockdownie.
Zamiast meczu gdańszczanki miały zatem przymusowy piknik na autostradzie A1. O to, by finałowe mecze kobiecej ligi doszły do skutku walczyły władze polskiego hokeja. Działania te jednak nie zakończyły się sukcesem.
- Bardzo nam na tym zależało i do końca konsultowaliśmy sprawę z prawnikami. Choć PLHK jest najwyższą klasą rozgrywkową w kraju, to w myśl obowiązujących przepisów nie można było jednak kontynuować w niej zmagań, bo nie jest ligą zawodową zrzeszającą spółki, tylko zwykłymi rozgrywkami, w których uczestniczą stowarzyszenia. Gdyby mecz się odbył, zawodniczki i klub mógłby zostać ukarani - mówi Marta Zawadzka, wiceprezes PZHL w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Z tego samego powodu odwołane zostały turnieje o mistrzostwo Polski juniorów i młodzików, które miały odbyć się kolejno w Sanoku i Oświęcimiu. Decyzje odnośnie nowych terminów meczów mają zapaść do 9 kwietnia.
Czytaj także:
PHL: emocjonujący drugi mecz finału dla jastrzębian. GKS Tychy o krok od brązu
Zginął w wypadku samochodowym. Tragedia znanego hokeisty z Kanady
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak to możliwe?! Nie uwierzysz, co w pokojowym hotelu zrobiła Anita Włodarczyk