"Zalecamy, by sportowcy z Rosji i Białorusi nie startowali w międzynarodowej rywalizacji, a jak już startują, to by czynili to bez flagi i innych akcentów narodowych" - to stanowisko MKOl z końca lutego 2022 r. w odpowiedzi na napaść zbrojną Rosji (wspieranej przez Białoruś) na Ukrainę (wojna trwa od 24 lutego).
Od ponad pięciu miesięcy władze olimpijskie nie wypowiadały się już na ten temat. W tym czasie, pomimo że w Ukrainie rosyjskie wojska nadal mordują cywili, niektóre federacje pozwalały, i ciągle pozwalają, Rosjanom na starty (taka sytuacja ma miejsce w tenisie, kolarstwie czy też pływaniu).
Prezydent MKOl Thomas Bach w najnowszym wywiadzie dla "Sport Bilda" podkreślił, że w związku z trwającą wojną w Ukrainie stanowisko MKOl pozostaje niezmienne.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
- To nie jest dobry czas na zmianę rekomendacji czy stanowiska. Nadal więc nie zalecamy zapraszania rosyjskich lub białoruskich sportowców do udziału w zawodach międzynarodowych: nadal bez hymnów, bez flag, bez barw narodowych - powiedział niemiecki działacz sportowy.
68-letni Bach dodał, że jest wdzięczny międzynarodowym stowarzyszeniom i federacjom za sankcjonowanie zawodników z Rosji i Białorusi, którzy popierają zbrodnicze działania reżimu Putina.
Z drugiej strony przestrzegł przed stosowaniem odpowiedzialności zbiorowej, jak zrobiono np. na wielkoszlemowym Wimbledonie 2022 (Rosjanie i Białorusini, którzy potępiają prezydenta Federacji Rosyjskiej, nie mogli wystąpić w turnieju).
- W MKOl zrzeszonych jest 150 Narodowych Komitetów Olimpijskich, których rządy nie nałożyły na Rosję żadnych sankcji - podsumował Niemiec.
Zobacz:
Putin zadzwonił jako pierwszy. Tak "odpłaca się" Niemiec
Rosjanie zyskali zaskakującego sprzymierzeńca z Niemiec