Ciąg dalszy afery. To ona jest autorką pisma PKOl

Materiały prasowe / Anna Klepaczko (WP SportoweFakty) i Renata Mauer-Różańska (Facebook) / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz i Renata Mauer-Różańska
Materiały prasowe / Anna Klepaczko (WP SportoweFakty) i Renata Mauer-Różańska (Facebook) / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz i Renata Mauer-Różańska

Po zakończeniu Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 nadszedł czas rozliczeń. Doprowadziło to do konfliktu na linii PKOl - ministerstwo sportu. Tymczasem głos w tej sprawie zdecydowała się zabrać Renata Mauer-Różańska, autorka pisma PKOl.

W ramach igrzysk olimpijskich w Paryżu Biało-Czerwoni zdobyli tylko 10 medali, z czego jeden złoty. Już w trakcie zmagań we francuskiej stolicy sportowcy zgłaszali pewne nieprawidłowości. Po zakończeniu najważniejszej imprezy czterolecia minister Sławomir Nitras wezwał PKOl do rozliczeń i przedstawienia szczegółowego raportu na temat akredytowania poszczególnych osób na IO. Prezes Radosław Piesiewicz oświadczył, że minister sportu nie jest dla PKOl właściwym organem kontrolnym (więcej tutaj).

Wygląda na to, że w najbliższym czasie konflikt na linii PKOl - ministerstwo sportu będzie narastać. Prezes rozesłał do poszczególnych członków zarządu PKOl pismo (jego treść można przeczytać na dole artykułu), które po podpisaniu miało być dowodem wsparcia dla Piesiewicza. Część osób stojących na czele związków sportowych odmówiła jednak podpisania tego oświadczenia.

Głos w tej sprawie zabrała Otylia Jędrzejczak, prezes Polskiego Związku Pływackiego, mistrzyni i dwukrotna wicemistrzyni olimpijska. - Nie podpiszę się pod tym pismem i taką informację przekazałam już PKOl. Nie zgadzam się z treścią tego listu i nie takie były ustalenia podczas prezydium - poinformowała w rozmowie z WP SportoweFakty wybitna przed laty pływaczka.

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

Oprócz Otylii Jędrzejczak pod listem nie podpisze się także Adam Korol, prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich, mistrz olimpijski z Pekinu. - Odbyło się prezydium, na którym ustaliliśmy, jak powinniśmy działać. Później pan prezes Piesiewicz poinformował o tym dziennikarzy. I na tym powinniśmy skupić nasze działania - przekazał nam Adam Korol (więcej tutaj).

Tymczasem na swoim profilu na Facebooku wypowiedziała się Renata Mauer-Różańska, członek zarządu PKOl. Nasza dwukrotna złota medalistka w strzelectwie (Atlanta 1996, Sydney 2000) przyznała się do napisania pisma. Jak stwierdziła, działała przede wszystkim w dobrej wierze. Jej celem nie jest eskalacja konfliktu na linii PKOl - ministerstwo sportu.

"Z dbałości o dobre imię Polskiego Ruchu Olimpijskiego, na które wraz z innymi sportowcami, trenerami i wszystkimi ludźmi, którzy mają w sercu polski sport, ciężko pracowałam, najpierw jako olimpijka, a teraz członkini zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego napisałam pismo, o którym wspomniałam na posiedzeniu Prezydium PKOl w dniu 19.08.2024r. i poprosiłam o ewentualne uwagi. Pismo to ma na celu wyrażenie szacunku dla wszystkich członków Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej i przedstawienie zadań, które spoczywają na Polskim Komitecie Olimpijskim. Treść tego pisma ma charakter wyjaśniający. Pisałam je w dobrej wierze i jest mi przykro, że media zinterpretowały jego treść jako próbę wciągnięcia prezesa i PKOl w 'wojnę'" - napisała Mauer-Różańska. Do swojego wpisu załączyła treść oświadczenia.

Pełna treść oświadczenia PKOl

"Działając jako Zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego, odnosząc się do zarzutów stawianych m.in. PKOL o zbyt małą liczbę medali zdobytych na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu przez Polską Reprezentację Olimpijską stoimy na stanowisku, że przyjęcie retoryki porażki jest krzywdzące zarówno dla sportowców, jak i trenerów, fizjoterapeutów, psychologów, dietetyków, czy też innych członków sztabów szkoleniowych.

Znając problemy, z którymi boryka się polski sport, jesteśmy pełni uznania dla wyników polskich olimpijczyków. Zajęli oni w Paryżu, poza pozycjami medalowymi, wiele miejsc, punktowanych, zajmując w klasyfikacji punktowej wysoką 18. lokatę. Warto też zauważyć, że podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio, medale zdobywali zawodnicy w pięciu dyscyplinach sportu, natomiast w Paryżu w dziewięciu.

Dziękujemy olimpijczykom i całym sztabom szkoleniowym za pracę i poświęcenie, które często wiązało się z podporządkowaniem celom sportowym nie tylko własnego życia, ale również życia swoich rodzin. Wszystko po to, by reprezentować na Igrzyskach Olimpijskich nasz kraj.

Dziękujemy również pracownikom Polskiego Komitetu Olimpijskiego za ogromny wysiłek w przygotowanie jak najlepszych warunków pobytu olimpijczyków oraz za ogromny wkład pracy w zorganizowanie Domu Polskiego, w którym olimpijczycy mogli spotykać się z rodziną, kibicami i dziennikarzami.

Zgodnie z Kartą Olimpijską i własnym Statutem, Polski Komitet Olimpijski jest odpowiedzialny za ustalanie, zgłaszanie i zapewnianie uczestnictwa Polskiej Reprezentacji w Igrzyskach Olimpijskich, a także za organizację ślubowania i wręczania nominacji olimpijskich, organizację transportu na igrzyska, zorganizowanie i funkcjonowanie Misji Olimpijskiej oraz zapewnienie dla reprezentacji olimpijskiej strojów reprezentacyjnych oraz strojów codziennego użytku.

Za wyposażenie w stroje startowe i sprzęt sportowy, a przede wszystkim za szkolenie sportowców odpowiadają, zgodnie z ustawą o sporcie, Polskie Związki Sportowe, których działalność w tym zakresie jest finansowana przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Kojarzenie z PKOl nieodpowiedniego stroju startowego, czy problemów z przygotowaniem się do startu w igrzyskach jest w naszej ocenie wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Wywoływanie 'narodowej afery' z powodu niezdobycia prognozowanej przez PKOl liczby medali, nie przyczyni się do zwiększenia motywacji do uprawiania sportu, a ewentualne odcięcie, niejako 'za karę', środków przekazywanych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki spowoduje brak ciągłości szkolenia, na czym ucierpią przede wszystkim sportowcy, a w związku z tym cały polski sport.

Rozporządzenia wykonawcze do ustawy o sporcie, wydawane m.in. przez Ministra Sportu i Turystyki, określające górne stawki stypendiów dla sportowców oraz wynagrodzeń dla trenerów i innych członków sztabów szkoleniowych blokują możliwość godnego ich wynagradzania ze środków publicznych. Związki, chcąc ich zatrzymać w szkoleniu, dopłacają do tych wynagrodzeń ze środków własnych, pochodzących w głównej mierze ze sponsoringu lub działalności statutowej.

Rozpowszechniane przez media groźby odcięcia finansowania Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, ze środków pochodzących z kontraktów sponsorskich ze spółkami z udziałem Skarbu Państwa, budzą nasze obawy co do możliwości wyposażenia i wysłania Polskiej Reprezentacji na najbliższe Zimowe Igrzyska Olimpijskie, Igrzyska Europejskie i Festiwale Młodzieży Europy. Zgodnie z Kartą Olimpijską nikt w Polsce poza Polskim Komitetem Olimpijskim nie ma prawa zgłoszenia do udziału sportowców w tych imprezach.

Bez środków finansowych nie jest również możliwe prowadzenie olimpijskiej działalności edukacyjnej, działalności na rzecz sportu kobiet, na rzecz wspierania olimpijczyków znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, na rzecz współpracy z Polonią, czy też innych działań statutowych PKOl.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski nakłada na Narodowe Komitety Olimpijskie obowiązek pozyskiwania środków na powyższe cele. W dotychczasowej historii PKOl, przede wszystkim spółki z udziałem Skarbu Państwa były sponsorami działalności na rzecz rozwoju olimpizmu w Polsce. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że sponsoring ma charakter zobowiązań obustronnych. Sponsorzy płacą sponsorowanemu ekwiwalent za reklamę. Z działań reklamowych na rzecz spółek PKOl systematycznie się rozlicza.

Wynagrodzenie otrzymywane przez PKOl za dostarczany ekwiwalent reklamowy to nie dotacja, ani darowizna pochodząca ze środków publicznych, lecz przychód z działalności gospodarczej. W wielu umowach zawarta jest klauzula poufności, co powoduje brak możliwości informowania osób trzecich, w tym Ministra Sportu i Turystyki o szczegółach finansowych dot. zawartych umów.

Żaden przepis prawa nie nadaje Ministrowi Sportu i Turystyki prawa kontrolowania PKOl. Każde usiłowanie wprowadzenia tego typu kontroli nad działalnością narodowych komitetów olimpijskich przez jakikolwiek rząd na świecie mogłoby zostać potraktowane przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski jako próba upolitycznienia organizacji, a na to nie pozwalają zapisy Karty Olimpijskiej. Zaś każdy, kto chce uczestniczyć w Ruchu Olimpijskim, musi przestrzegać skodyfikowanych w niej zasad.

Co do standardów miejsc zakwaterowania polskich oficjeli sportowych, były one podobne do tych, które wyznaczają międzynarodowe federacje sportowe. Nie może umknąć uwadze fakt, że podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu ceny hoteli były wyższe niż kiedykolwiek. Zjawisko wzrostu cen w mieście organizującym igrzyska olimpijskie znane jest na całym świecie.

Jeśli chodzi o warunki zamieszkania w Wiosce Olimpijskiej, nigdy nie dorównywały one warunkom zapewnianym przez hotele, dlatego też niektórzy sportowcy wolą mieszkać poza Wioską. Wówczas Komitet Organizacyjny Igrzysk Olimpijskiej nie ma obowiązku pokrywania związanych z tym kosztów.

Jednak w najbliższym czasie, po dokonaniu finansowego podsumowania Igrzysk, PKOl przedstawi szczegółowe sprawozdanie dotyczące kategorii i wysokości wydatków związanych z udziałem w Igrzyskach Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej, a także działaczy sportowych, sponsorów i partnerów.

Problemów w polskim sporcie jest wiele, bez rzetelnych badań i szerokiej debaty o sporcie nie znajdziemy ich źródła. Jednak jakakolwiek próba niszczenie wizerunku PKOl polskiego sportu nie uzdrowi".

Czytaj także:
Dramat napastnika Lechii Gdańsk. Nie zagra przez 2-3 miesiące
Marciniak anulował dwie bramki. Tak został oceniony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty