Ostatnie dni były dla Natalii Maliszewskiej koszmarem. Jej sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę. W pewnym momencie wydawało się, że zdąży wystartować na dystansie 500 metrów.
Polska nadzieja na olimpijski medal po istnym roller coasterze, ostatecznie nie mogła wystartować w eliminacjach biegu na 500 metrów. Została zwolniona z izolacji, ale przed startem uzyskała kolejny pozytywny wynik testu na koronawirusa.
"Ja też tego nie rozumiem. W nic już nie wierzę. W żadne testy. W żadne igrzyska. Jest to dla mnie jeden wielki żart. Mam nadzieję, że ten, kto tym steruje, nieźle się przy tym bawi. Mój mózg i serce więcej już nie zniesie" - napisała Natalia Maliszewska na Facebooku (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Dobre wieści napłynęły w niedzielny poranek. Dziennikarz TVP Sport Aleksander Dzięciołowski przekazał za pośrednictwem Twittera, że Maliszewska mogła w końcu powrócić do treningów.
Wszystko wskazuje na to, że igrzyska w Pekinie nie są dla niej zupełnie stracone. Reprezentantka naszego kraju została zgłoszona do startu na dystansie 1000 i 1500 metrów. Kwalifikacje w tej pierwszej konkurencji odbędą się już 9 lutego.
wiecie co??? @NMaliszewska wrocila na lod!!! Pierwszy trening po izolacji!!!! Alez to jest ladny widok! @sport_tvppl @pkol pic.twitter.com/KXd9O2lEBN
— Alek Dzieciolowski (@AlekthePole) February 6, 2022
Czytaj także:
- "Koszmar, okropne". Po wpisie Maliszewskiej pęka serce
- Australijczycy kontynuują zawody mimo pozytywnych wyników testów!
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus wpływa na igrzyska. Tracimy przez to szanse na sukces