Czwarte miejsce to niewątpliwie sukces Kamila Stocha. Jeszcze miesiąc temu doznał on kontuzji kostki, która postawiła pod znakiem zapytania jego start w igrzyskach olimpijskich. Na szczęście Stoch wrócił do pełni zdrowia, a do tego odzyskał dawną formę.
Polak znów był w ścisłej światowej czołówce. Na skoczni normalnej sklasyfikowany został na szóstej pozycji. Z kolei na dużym obiekcie był czwarty. W obu przypadkach do końca był w grze o olimpijski medal.
Po sobotnim konkursie Polak nie ukrywał swojego rozczarowania. Do rozmów z dziennikarzami podszedł ze łzami w oczach. Powiedział, że liczył na więcej niż czwarte miejsce. Był blisko, by zrealizować marzenie o kolejnym medalu w konkursie indywidualnym.
Niespełna 35-latek po ostatnim w konkursie skoku był wyraźnie przybity. Pokazuje to nie tylko reakcja podczas rozmów z dziennikarzami, ale także zdjęcie, jakie wykonał fotograf PAP Grzegorz Momot.
Stoch ma jeszcze jedną szansę na olimpijski medal. W poniedziałek odbędzie się rywalizacja w konkursie drużynowym.
Czytaj także:
Tajner zareagował na zamieszanie w polskiej kadrze. Jest konkretna decyzja
Pekin 2022. Polscy łyżwiarze figurowi wkraczają do akcji
ZOBACZ WIDEO: Olimpijczycy obawiają się testów w Pekinie. "Odbija się to na organizmie"