Stoch o łzach w sobotę. "Głupio wyszło"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- Głupio wyszło, że wszystko ze mnie wylazło przy świadkach. Ale czasami tak jest, gdy w ciągu tygodni, miesięcy kumuluje się wiele rzeczy - powiedział dla Eurosportu Kamil Stoch o łzach po konkursie na skoczni dużej na IO Pekin2022.

Biało-Czerwoni bez medalu skończyli konkurs drużynowy na igrzyskach Pekin2022, chociaż po pięknym skoku Stocha na 137 metrów w pierwszej serii pojawiła się nadzieja na walkę. Jednak dość szybko w drugiej serii została ona rozwiana. Także lider kadry nie zaprezentował się najlepiej i podopieczni Michala Doleżala skończyli na 6. miejscu.

- Znowu zawaliłem drugi skok, był mocno opóźniony. Ale nie było kalkulacji. Tak samo jak w konkursie indywidualnym szedłem pełną parą. Wiedziałem, że to nie czas, by iść na pół gwizdka i coś kontrolować. Tu robi się tyle, ile ma się w nogach. Tak to chciałem zrobić w obu skokach. W pierwszym poszło fajnie, w drugim już nie - powiedział Kamil Stoch dla Eurosportu.

Czy Polak był pewny swoich umiejętności w najważniejszych momentach? - Wiele rzeczy działo się niezależnie ode mnie. One poniekąd mają wpływ na to, jak później zachowujemy się w różnych sytuacjach. Ale koniec końców na górze zostaję sam i wszystko zależy od tego, jak mam wszystko poukładane, czy jestem pewny tego, co chcę zrobić. W poniedziałek byłem pewny, w sobotę też. Wyszło dobrze, ale niewystarczająco - dodał trzykrotny mistrz olimpijski.

Dla Stocha te igrzyska mimo bardzo dobrych wyników, nie są udane. 6. miejsce na skoczni normalnej, przegrany o włos brąz na skoczni dużej i 6. lokata w konkursie drużynowym. W sobotę Stoch nie ukrywał swoich emocji i płakał w wywiadzie.

- To już historia. Wiadomo, że głupio wyszło, że wszystko ze mnie wylazło przy świadkach. Ale czasami tak jest, gdy w ciągu tygodni, miesięcy kumuluje się wiele rzeczy. To trzyma się w sobie, a później przychodzi moment, gdzie bańka, która wypełniła się po brzeg, puszcza i wszystko się wylewa, nie jesteś w stanie tego zatrzymać. Tak było w sobotę. W niedzielę miałem dzień, by dojść do siebie, wszystko przetrawić, skumulować energię. W drużynie zrobiłem kolejną dobrą robotę, ale niedosyt pozostaje - wyjaśnił.

Dla Stocha to jeszcze nie koniec sezonu. Ma możliwość zapisać się w historii skoków, jeśli zdobędzie złoty medal mistrzostw świata w lotach. Bowiem jedynie tego krążka brakuje mu, by mieć na swoim koncie triumf we wszystkich najważniejszych pięciu imprezach, do których oprócz MŚ w lotach zaliczają się: Puchar Świata, igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata oraz Turniej Czterech Skoczni.

Czytaj więcej:
To pierwsza taka mistrzyni olimpijska. Chce zrobić coś dla swojego środowiska
Niemcy reagują na skandal dopingowy. Chcą innego podejścia do sportu w Rosji

ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"

Komentarze (0)