To nie tak miało być. Natalia Maliszewska do Pekinu leciała z nadzieją na spełnienie marzenia o olimpijskim medalu. Była jedną z faworytek rywalizacji w short tracku na dystansie 500 metrów. Niestety, nie stanęła na starcie ze względu na pozytywny wynik testu na koronawirusa.
Później przyszła kolej na starty na dystansach 1000 i 1500 metrów. W obu przypadkach nie odegrała znaczącej roli. O starcie na igrzyskach olimpijskich Pekin2022 będzie chciała jak najszybciej zapomnieć.
Po ostatnim starcie nie ukrywała rozczarowania. W rozmowie z Eurosportem ze łzami w oczach dziękowała kibicom, nawiązując do wypowiedzi Kamila Stocha o tym, że fani wierzą w sportowców bardziej niż oni sami w siebie.
- Widziałam tę wypowiedź i totalnie się z tym zgadzam. Kiedy ja czułam się zrezygnowana, było bardzo dużo miłych słów. Ludzie pisali, że ja już wygrałam. Śmiałam się, bo przecież jeszcze nic nie wygrałam - powiedziała Maliszewska.
- Z drugiej strony, ta wiara, która była tak ogromna, pomogła mi przetrwać ten trudny tydzień startów tutaj. Pomogło mi to w moim własnym oszukiwaniu siebie, że wszystko będzie dobrze, że jest jeszcze szansa. Chciałabym ogromnie podziękować, chociaż mam wrażenie, że słowo "dziękuję" nie oddaje całej mojej wdzięczności za wsparcie - dodała Maliszewska.
. @NMaliszewska zgadza się z Kamilem Stochem
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 16, 2022
Posłuchajcie, bo Natalia mówi do Was
Wspieramy dalej#HomeOfTheOlympics #Beijing2022 #Pekin2022 #ShortTrack pic.twitter.com/XhNcZ0hFIe
Czytaj także:
Polska ma kilka nowych talentów w skokach! Forma jednego z nich ostatnio wystrzeliła
Pekin 2022. Kolejny przypadek dopingu na igrzyskach
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy